w

Canterbury: Setki ludzi zebranych na manifestacji przeciwko Britain First

Tłumy zebrały się w piątkowe popołudnie (12 lutego), aby zaprotestować przeciwko ruchowi Britain First. Pokojowa demonstracja została zorganizowana w odpowiedzi na otwartą pikietę skrajnie prawicowych grup, które odbyło się w poprzedni weekend przed meczetem Canterbury.

Organizatorzy pokojowego marszu twierdzą, że ich wystąpienie ma na celu okazanie pełnej solidarności ze środowiskami muzułmańskimi.

Do grupy inicjatorów szybko przyłączyły się dziesiątki ludzi zgromadzonych przed Darwin College, manifestacja przeszła drogą w stronę meczetu przy Giles Lane.

Podczas dnia otwartego w meczecie Canterbury w niedzielę, 7 lutego, świątynię odwiedziło ponad 300 zwiedzających. Nie było się jednak bez protestów – przed meczetem grupka członków skrajnie prawicowej partii Britain First przygotowała masówkę, podnosząc swoje sztandary i hasła.

Sprzeciwiając się ksenofobicznej postawie takich grup, Nic Weatherill, student nauk politycznych University of Kent postanowił odpowiedzieć pokojową kontrmanifestacją. Jak mówi: „Wieść o obrzydliwym proteście małej grupki faszystów z Britain First rozeszła się w błyskawicznym tempie, głównie dzięki Facebookowi. Postanowiłem dokładnie tą samą drogą zorganizować ludzi, którzy nie zgadzają się z ksenofobiczną postawą takich partii politycznych, aby dać temu kontrę. Nie spodziewałem się jednak tak entuzjastycznych reakcji. Widziałem złość i wściekłość użytkowników Facebooka na zaistniałą sytuację, ale nie liczyłem, że do marszu aktywnie przyłączy się ponad 600 osób. To zdumiewające”.

Gdy manifestacja dotarła pod meczet, jej uczestnicy ustawili się w kilkuset metrowej kolejce, by móc zwiedzić świątynię i dowiedzieć się więcej o Islamie.

Organizator protestu, Nic Weatherill czuje się dumny ze swych kolegów, studentów licznie uczestniczących w marszu i cieszy się, że nie kieruje nimi strach i bigoteria.

Podczas marszu organizatorzy przekazali Britain First jasny przekaz: „Przestańcie szerzyć swoje przepełnione nienawiścią tezy w sposób, który urąga człowieczeństwu. Jeśli chcecie krytykować Islam, miejcie odwagę robić to jako członkowie publicznej i demokratycznej debaty, nie poprzez werbalną i fizyczną agresję. Macie prawo wypowiadać otwarcie swoje poglądy, ale nie w towarzystwie ksenofobicznych i dewocyjnych zachowań!” Dodali przy tym, że chętnie zaprosiliby członków Britain First do debaty przy wspólnym stole, lecz nie liczą na pozytywny odzew. Twierdzą, że „dzisiejsza akcja pokazała, że zależy nam na otwartych i ciepłych stosunkach ze środowiskiem muzułmanów i nie pozwolimy na to, by organizacje pokroju Britain First udowadniały nam na siłę, jakie zło czai się w Islamie”.

Studenci i uczestnicy marszu chętnie dzielili się swymi wrażeniami z marszu w mediach społecznościowych, publikowali także zdjęcia korzystając z hashtaga #WeAreUKC. Wielu z nich okazywało także swoją dumę z bycia częścią University of Kent, który stał się niejako gospodarzem marszu i aktywnie poparł ideę solidarności z muzułmanami.

Wśród uczestników marszu znalazło się dwóch studentów pierwszego roku: 18-letnia Rosemary Foster, studentka wydziału aktorskiego i 21-letni Daniel Plummer, student kryminalistyki.

Daniel: „Jestem tu po to, by otwarcie pokazać solidarność ze społecznością Muzułmanów, ponieważ nie rozumiem, jakim cudem udało się Britain First zorganizować swój wiec, skoro nie mają w naszej okolicy nawet najmniejszego poparcia. Oni o nic nie walczą, nie walczą o nic konstruktywnego i wartościowego. Uważam, że jedyne, na czym im zależy to siać zamęt i napuszczać na siebie ludzi. Nasza uczelnia jest otwartą, pluralistyczną i liberalną społecznością, akceptującą różne stanowiska i punkty widzenia. Jeśli ktoś czuje się muzułmaninem, pragnie uczestniczyć w praktykach religijnych, chodzi do meczetu i się modli to ja nie mam nic przeciwko. Wszyscy zgromadzeni na tym marszu myślą w ten sam sposób”.

Rosemary dodała: „Pierwszy raz miałam do czynienia z członkami Britain First podczas ich niedzielnej pikiety i zrobili na mnie fatalne wrażenie – aroganckich, butnych, agresywnych, nastawionych na zastraszanie. Właśnie dlatego dziś jestem częścią tego marszu – by pokazać, jak głęboko nie zgadzam się z postawą, jaką szerzy skrajna prawica, ludzi, którzy śmią nazywać się brytyjskimi patriotami. W materiałach filmowych, które szerzą w Internecie nazywają nas białymi, liberalnymi studenciakami, którym wyprano mózgi. Bycie liberalnym to właściwa rzecz, właściwa otwartemu na świat człowiekowi. To, że przybyliśmy tu tak licznie świadczy o naszej sile, większej niż kilku faszystów”.

Foto: Google Map

Dodaj komentarz

Polak mordercą Sebastiana Żuchlińskiego

Dover: Część autostrady A20 zamknięta na dwie noce w najbliższy weekend