w ,

Przestańcie nas obwiniać! Strajk polskich imigrantów na Wyspach.

Na 20 sierpnia wyznaczono datę manifestacji Polaków pod parlamentem UK. Niezadowoleni ludzie chcą zwrócić uwagę na złe traktowanie imigrantów w Anglii oraz głośno sprzeciwić się obwinianiu ich o problemy gospodarcze Wielkiej Brytanii.

– Nie przyjdźmy jednego dnia do pracy. Inaczej Brytyjczycy nie uwierzą, że ten kraj bez nas (imigrantów) naprawdę nie funkcjonuje. – To fragment postu, jaki umieściła na forum gazety Polish Express, pani Joanna Wajda, osoba, która wystąpiła do sądu, z powodu prześladowań brytyjskiego pracodawcy. Zakazano jej używania w pracy języka polskiego. Sprawę wygrała, jednak nie było to ani przyjemne, ani proste. Pani Wajda jest jedną z wielu osób, które doświadczyły wrogości Brytyjczyków wobec imigrantów.

– Chciałabym, żebyśmy my, Polacy, stali się wreszcie podmiotem, a nie przedmiotem w debatach na temat imigracji do Wielkiej Brytanii – deklaruje Wajda w rozmowie z gazetą Polish Express.

Docenić imigrantów

W internecie powstał ferment, którego wyrazem jest chęć publicznego zademonstrowana oburzenia angielskiej Polonii, zwrócenia uwagi brytyjskiego rządu na fakt, że praca wykonywana przez imigrantów stanowi ważną część angielskiej gospodarki. Polacy stanowią na Wyspach trzecią, co do liczebności grupę narodowościową, po Brytyjczykach i Hindusach. Badania University College London, na lata 2000-2011 pokazały, że imigranci z UE wpłacili do brytyjskiego budżetu o 20 miliardów funtów więcej, niż otrzymali w ramach świadczeń socjalnych. The Telegraph informuje, że w UK pracuje ponad pół miliona Polaków, którzy chętniej, niż Brytyjczycy podejmują pracę. (81% Polaków na Wyspach jest zatrudnionych).koszulka strajk

20 sierpnia Polacy chcą pod Pałacem Westminsteru uświadomić rządowi, jak są ważni dla gospodarki. Chcą głośno sprzeciwić się dyskryminacji, braku docenienia, niesprawiedliwym osądom, jakoby wykorzystywali brytyjskie benefity, narażając Wielką Brytanię na straty. Strajk ma być także protestem przeciwko zaostrzającej się polityce imigracyjnej. Powodem takiego obrotu spraw jest coraz mocniejsza retoryka antyimigracyjna Camerona (dodatkowo nasilona sytuacją w Calais), którą wspierają takie partie jak UKIP z Nigelem Farage na czele. Cameron twierdzi, że połowa pracowników brytyjskich fabryk to Łotysze, Litwini i Polacy. Uważa, że imigranci ze Wschodniej Europy wypierają Brytyjczyków na rynku pracy. Opinia publiczna, popiera premiera i jego plany związane z redukcją liczby imigrantów na Wyspach.

Statystyki pokazują, że brytyjska opinia publiczna pada ofiarą manipulacji polityków. Anglicy nie rozumieją dlaczego imigranci chcą kąsać rękę, która ich karmi. Według danych Office of National Statistics przyjezdni stanowią 16% z 31 milionów pracowników w Wielkiej Brytanii. 16% imigrantów pochodzi z Europy Zachodniej, 60% spoza UE, a 13% z Europy Wschodniej. Zgodnie z danymi Ministerstwa ds. Pracy i Emerytur najwięcej imigrantów pobierających zasiłki pochodzi z Pakistanu, Polski, Somalii i Indii. Jednak ogólnie stanowią oni niewielki odsetek w porównaniu z Brytyjczykami korzystającymi z pomocy systemu opieki socjalnej. Inną sprawą jest fakt oszustw i wykorzystywania przez część polskich imigrantów systemu socjalnego. Spora część imigrantów nie ma obywatelstwa, więc z powodu braku praw wyborczych nie ma większego znaczenia dla brytyjskich sfer politycznych.

Nielegalny strajk

Przepisy brytyjskie jasno określają zasady organizacji strajków. Strajk może być zorganizowany tylko przez zarejestrowany związek zawodowy. Musi mieć poparcie większości pracowników danej firmy lub branży. Może się odbyć tylko wtedy, gdy rozmowy mediacyjne nie przyniosły rezultatu. Na organizację publicznego wystąpienia muszą wydać zgodę władze Londynu i policja. Jeżeli powyższe warunki nie są spełnione, to każdy strajk zostanie uznany przez sąd, za nielegalny, a jego uczestników nie ochroni prawo. Jedyne, co legalnie mogą zrobić Polacy w tej sytuacji, to organizacja manifestacji lub pikiety, a także popieranie i wstępowanie do związków zawodowych.

Fakty

1. Manifestacja polskich imigrantów jest pierwszym tego typu protestem na Wyspach. Polish Express objął patronat medialny, nad wydarzeniem, zakładając event na Facebooku. Wyprodukowano czerwone t-shirty z hasłem „Dość! Przestańcie nas obwiniać”.

2. Protest to wynik internetowej dyskusji na forum Polish Express. Ma on polegać na tym, że 20 sierpnia polscy pracownicy nie pójdą do pracy, a na pikietę pod Pałac Westminsteru. W strajk nie jest zaangażowany żaden zawiązek zawodowy. Nie ma także żadnego formalnego organizatora i przywódcy zdarzenia.

3. Brytyjska Polonia jest w sprawie strajku mocno podzielona.

4. Sierpniową manifę popiera spora rzesza internautów, jednak nie wspiera go Federacja Polaków w Wielkiej Brytanii. Prezes Federacji, Tadeusz Stenzel uważa, że protest, pomimo tego, że są podstawy do jego przeprowadzenia, w związku z aktami dyskryminacji w pewnych sektorach gospodarki, paradoksalnie może zaszkodzić Polakom. Według niego strajku nie poprze większość Polaków pracujących na Wyspach.

5. Profesor Jason Heyes, ekspert prawa pracy z Uniwersytetu w Sheffield zauważa, że strajk Polaków nie spełnia prawnych kryteriów, w związku z czym protestujący nie będą mogli liczyć na ochronę prawną zagwarantowaną strajkującym legalnie.

6. Andrzej Rygielski, wiceprzewodniczący Europeans Party oraz prezes angielskiego oddziału „Polski Razem”, zaniepokojony ideą strajku bez organizatora, namawia, żeby tego dnia masowo oddawać krew w brytyjskich szpitalach. Chodzi o pozytywną formułę zamanifestowana sprzeciwu, a nie nielegalny strajk, który może obrócić się przeciwko Polakom.

7. Akcja Polaków rozniosła się szerokim echem wśród brytyjskiego społeczeństwa i mediów, powodując dyskusję na temat roli i miejsca imigrantów w UK.

Foto: Flickr (lic. CC)

https://www.facebook.com/offenciveclothes

Dodaj komentarz

Imigranci w Dunkierce. Pomaga im brytyjska mafia

Rozstanie – i co dalej?