w , ,

UK: Przedwyborcze obiecanki cacanki

Do wyborów parlamentarnych pozostało 7 dni. Okazuje się, że kandydaci startujący w tegorocznych wyborach gotowi są obiecać nam prawie wszystko. Stawką jest fotel premiera, zatem gra stała się ostrzejsza, bo wyniki wciąż nie wyłaniają jednoznacznie zwycięzcy. Tak ciekawie na scenie politycznej w UK nie było już dawno;  dwie dominującej partie Torysów i Laburzystów idą ‘łeb w łeb’. Ostatnie sondaże pokazały, że przewaga Partii Pracy nad Konserwatystami wynosi zalednie 1 procent, czyli mieści się  w granicy błędu statystycznego. Wszystko może się jeszcze zdarzyć, a tak emocjonalnego pojedynku o stołek PM nie pamiętają najstarsi Wyspiarze.

Ostatnie lata  pokazały jak niestali i nieprzewidywalni są angielscy wyborcy, którzy zmęczeni polityką eksperymentalną rządu, zaczęli skłaniać się ku partiom mniejszościowym, czego przykładem jest wzrost poparcia dla takich partii jak UKIP.

YouGov 26 April

 

O co właściwie chodzi?

Aż 63% ankietowanych wierzy, że przedwyborcze hasła to jedynie kiełbasa wyborcza, którą próbują ich karmić kandydaci. Co najważniejsze, wyborcy zdają sobie dobrze sprawę, że w większość obietnic nijak ma się do brytyjskiej rzeczywistości i realnego planu uzdrowienia gospodarki kraju. Pozostał zatem zdrowy rozsądek, łut szczęścia i modlitwa.

Cennym źródłem informacji jest manifesto, w którym każda z partii przedstawiła swój program wyborczy i propozycje naprawienia złej sytuacji finansowej UK. Problem zacznie się, gdy główne założenia przyszłego premiera okażą się odmienne od programu ogłoszonego przed wyporami. Wyborcy będą musieli poczekać kolejne 5 lat na następne wybory, aby wyrazić swoje niezadowolenie.

W latach 1997-2015 władzę sprawowali naprzemiennie Konserwatyści i członkowie Partii Pracy. Angielska scena polityczna jasno dzieliła się na prawicę i lewicę, tworząc rządy większościowe – wyjątkiem jest ostatni rząd Konserwatystów, który zmuszony był wejść w koalicję z Liberalnymi Demokratami. I tym razem żadnej z partii nie uda się uzyskać przewagi i utworzyć rządu większościowego. Przyszli rządzący będą zmuszeni wejść w koalicję – pytanie kto z kim pozostanie bez odpowiedzi, aż do 7 maja.

Britain’s Got Talent

Pozostał tydzień do wyborów, a w telewizji mamy prawdziwy the Muppet Show. Kandydaci uśmiechają się szeroko przekonując nas o swojej wyjątkowości; pozują z dziećmi, starcami, psami i kotami. Gotują, malują i robią na drutach – zrzucają garnitury, próbują ukazać nam swoją ludzką twarz. Nie obywa się bez kampanii negatywnej, obrzucania się błotem i  podkreślania wad konkurentów. Konserwatyści zarzucają Laburzystom rozrzutność, a ci z kolei wytykają przeciwnikom drastyczne cięcia i próbę naprawy sytuacji ekonomicznej kosztem najbiedniejszych obywateli. Reszta przezornie milczy cierpliwie zbierając głosy wyborców i licząc miejsca w parlamencie. Show must go on.

Wspólnym mianownikiem jest chęć  poprawy kondycji NHS, polepszenie sytuacji najbiedniejszych: podwyższenie stawki minimalnej, zerowy podatek dla najmniej zarabiających, czy zmniejszenie opłat za studia. Pomysły na pozyskanie funduszy  potrzebnych do uzdrowienia gospodarki są przeróżne: od zwiększenia podatków dla najbogatszych, łącznie z  firmami tytoniowymi (Partia Pracy), po oszczędności i cięcia związane z opieką socjalną, edukacją i zasiłkami (Konserwatyści). Partia Liberalnych Demokratów próbuje iść środkiem i nie narażać się ani bogatym, ani biednym.; stąd brak konkretnych pomysłów na pozyskanie dodatkowych funduszy.

Szkoccy nacjonaliści niezmiennie dążą do zwiększenia swojej władzy, za co nie można ich winić. Z kolei Walijczycy milczą, stawiając na głosy ze swojego regionu, stąd ich mniejsza obecności w brytyjskiej telewizji. Polityka regionalna raczej  nie przekona angielskich wyborców do poparcia tych partii mniejszościowych.

Ciekawostką jest pomysł 1. obniżenia wieku wyborczego do 16 lat (Partia Pracy), 2. możliwość ‘zwolnienia’ deputowanego, w przypadku, gdy ten nie wywiązuje się ze swoich obowiązków (UKIP), 3. zmiany sposobu pozyskiwania energii i wycofanie paliw kopalnych (Partia Zielonych), 4. wprowadzenie prawa zabraniającego wynajmu domów o niskim standardzie (Lib-Dem), 5. czy dostęp do lekarza GP przez 7 dni w tygodniu (Konserwatyści). Najtrafniejszym pomysłem wydawać się może rozszerzenie darmowej opieki dla 3-4 latków z 16 na 30 godzin w tygodniu. Wreszcie przy polityce prorodzinnej robi sie coś dla rodzin i matek, które z powodów finansowych nie mogły dotąd podjąć pracy zawodowej, co wydaje się absurdem. Dotychczas opłata za opiekę nad dziećmi przewyższała  niejednokrotnie zarobki pracujących mam.  Rząd poszedł po rozum do głowy i zamiast oferować obywatelowi RYBĘ, podaje my WĘDKĘ – z pożytkiem dla całej gospodarki. Ponadto stawia sie na młodych wyborców, stąd propozycja obniżenia opłaty za studia, zmniejszenia podatku dla najmniej zarabiąjacych  i pomoc w kupnie pierwszego domu.

Kością niezgody jest nadal problem emigracji. Torysi zapowiedzieli, że chcą referendum, ale tylko w sprawie renegocjacji warunków członkostwa UK w UE. Laburzyści w ogóle nie widzą problemu, Liberalni Demokraci, Szkoci i Zieloni chcą dać nam szansę wypowiedzenia się w referendum, a UKIP popiera zamknięcie granic  dla niewykwalifikowanych robotników i wyjście Wielkiej Brytanii z UE.

Wyścig trwa, ale 7 maja i tak to wyborcy zdecydują o losie Wielkiej Brytanii i zmianach, której się dokonają w następnych  5 latach. Kolejnym premierem może być zatem 'rozpieszczony bogacz’…

 

cameron noz i widelec

lub 'nasz ziom’…

ed z kanapka

Z jednej strony głosy krytyki obywateli, których brzydzi David Cameron jedzący hot doga sztućcami jest moim zdaniem mocno przesadzony. Premier Wielkiej Brytanii ma być w końcu  gentlemanem, reprezentuje bowiem kraj z wieloletnią kulturą i tradycją, gdzie tosty i piwo trafiały do ludu, a pan raczył się filiżanką herbaty w zaciszu swojego zamku. Z drugiej strony XXI wiek do czegoś zobowiązuje, a dobre urodzenie dawno przestało być wyznacznikiem pozycji w społeczeństwie. Demokracja powinna dawać wszystkim równe szanse.

Foto: Flickr (lic. CC)  YouGov.co.uk   Ipsos-MORI.com

Dodaj komentarz

Paweł Kukiz przerywa wywiad dla TVN24

Wybory prezydenckie w Polsce. Przedstawiamy kandydatów – cz. 1