w ,

Wielka Brytania zakaże chusteczek nawilżanych

Na cenzurowanym mogą znaleźć się zarówno chusteczki dla niemowląt, jak i te stosowane do demakijażu, higieny intymnej czy wycierania kurzu. Powód? Mieszkańcy UK wiedzą, jak ich używać, ale nie mają pojęcia, jak je (po zużyciu) utylizować.

We wrześniu ubiegłego roku system londyńskiej kanalizacji zaczopowała gigantyczna bryła odpadów (ang. fatberg), złożona przede wszystkim ze sklejonych tłuszczem, zużytych chusteczek nawilżanych. Bryła, która zatkała sieć pod Whitechapel, ważyła tyle, ile dziesięć piętrowych autobusów i miała długość porównywalną z dwiema długościami stadionu Wembley. Jej usunięcie wymagało nie tylko ogromnych nakładów pracy, ale i wiązało się z gigantycznymi kosztami, które finalnie ponieśli podatnicy.

Z danych Water UK wynika, że zużyte, wyrzucone do ubikacji chusteczki nawilżane (zarówno te higieniczne, jak i przeznaczone do czyszczenia mebli czy podłóg) odpowiadają za powstanie blisko 93 procent wszystkich zatorów blokujących kanalizację. Wbrew angielskiej nazwie, tłuszcz w „fatbergach” stanowi jedynie pół procenta. Papier toaletowy to jedynie promil z materiałów blokujących rury. Z kolei kobiece produkty higieniczne, pieluchy czy plastikowe opakowania to prawie 7 procent brył czopujących kanalizację.

Niehigieniczny problem

W związku z tym, że stosowanie tego typu produktów jest wygodne, branża „chusteczkowa” rozwinęła się w ciągu ostatnich lat. Obecnie możemy kupić (i kupujemy!) nie tylko chusteczki dla niemowląt, do demakijażu, odświeżania, higieny intymnej czy czyszczenia podłóg i armatury, ale i chusteczki nasączone olejkami do opalania czy zawierające środki odstraszające owady. Ich producenci są zobligowani do umieszczania na opakowaniach wyraźnych, czytelnych instrukcji dotyczących nie tylko sposobu użycia, ale i sposobu utylizacji chusteczki. Ostrzeżenia i prośby traktujące o tym, że zużyte produkty należy umieszczać w koszach (a nie spłukiwać w toaletach) niestety na niewiele się zdają.

Wyrzucane do toalet chusteczki nie tylko tworzą bryły blokujące kanalizację, ale i mają negatywny wpływ na środowisko. W większości, tego typu produkty wytwarzane są z poliestru (lub innych materiałów, które nie ulegają biodegradacji) dodatkowo zaimpregnowanego chemikaliami. W efekcie – spłukana w toalecie chusteczka albo zapycha rurę, albo przyczynia się do zwiększenia liczby odpadów „dryfujących” w wodach rzek, mórz i oceanów. I tak źle, i tak niedobrze.

Na pohybel mokrym chusteczkom!

Pomysł zbanowania chusteczek nawilżanych wpisuje się w długoterminową „zieloną” strategię Michaela Gove’a, której częścią była między innymi wojna wypowiedziana plastikowym reklamówkom czy mikrogranulkom. Strategia ta zakłada wyeliminowanie z brytyjskiego rynku większości mających negatywny wpływ na środowisko i nie podlegających biodegradacji odpadów. Wielka Brytania – jak w styczniu tego roku zapowiedziała Theresa May – ma być wolna od nich do 2042 roku.

Producenci nawilżanych chusteczek dostali ostatnią szansę na rehabilitację. „Kontynuujemy współpracę z producentami i sprzedawcami chusteczek nawilżanych, aby upewnić się, że etykietowanie na opakowaniach jest jasne i że ludzie wiedzą, jak (zużyte produkty – dop. aut.) prawidłowo zutylizować” – stwierdził rzecznik Departamentu Środowiska, Żywności i Spraw Wiejskich. Przedstawiciele departamentu zachęcają też producentów mokrych chusteczek do innowacyjnych działań – w tym do stworzenia alternatywnych produktów poddawanych recyclingowi, które (po zużyciu) mogłyby być bezpiecznie spuszczane w toaletach. Jeśli to się nie powiedzie, pierwszym krokiem będzie opodatkowanie chusteczek (tak, aby ich cena odstraszała klientów), a kolejnym – wprowadzenie całkowitego zakazu ich sprzedaży na terenie UK.

 

 

 

Foto: @Xiuzen1987, PixaBay, lic. CC0

Dodaj komentarz

Po 10 tysięcy funtów dla każdego 25-latka w UK

Polka oskarżona o picie za kierownicą. Na rozprawę przyjechała… pijana