Miał być ślub, piękne wesele, dzieci… a tu nic. Przygotowania do uroczystości, wyjątkowa, biała suknia, majątek przeznaczony na huczne świętowanie – to wszystko miało być zwiastunem szczęśliwego (po)życia małżeńskiego. Miało być, dosłownie. W zamian za bezkresne nadzieje otrzymaliśmy tylko kupę łez, kłótni i szarpaninę emocjonalną. W głowach nie było już dzieci, o weselu dawno zapomnieliśmy, a suknia nadal wisi i kisi się w szafie. Ot, scenariusz nie wart złamanego funta, a jednak… jakże prawdziwy. W głowach dudni już tylko jedno – ewakuacja.
Pozew w rękę i do przodu
Ślub prawie wszędzie smakuje tak samo. Partnerzy są różni, miejsca są inne, czasem nawet język jakiś taki dziwaczny, jakiś taki nie nasz. Konsekwencje są jednak wszędzie takie same – mówimy „tak”, nakładamy obrączki, a potem to już wóz albo przewóz. Loteria. Dwa wyjścia – uda się albo się nie uda.
Niestety, w życiu nie wszystko zawsze wszystko układa się po naszej myśli i czasami trzeba zrobić krok w tył, żeby ruszyć do przodu. Wiszące nad wieloma parami fatum niespełnienia życiowego i starzenia się obok osoby, dla której mamy całe spectrum najmniej życzliwych uczuć jawi się istną katastrofą. Nawet słodkie „I love you”, wystukiwane myślami o ściany pamięci nie jest już tak smakowite, jak kiedyś.
Co zrobić, żeby to zakończyć?
W Anglii (tak, jak z resztą w Polsce), aby cokolwiek zmienić, musimy wstąpić na drogę postępowania sądowego. Sięgamy wtedy po pozew o rozwód (zwany petition for divorce – formularz D8). Najłatwiej pobrać go ze strony Sądu – HM Court Service (www.gov.uk). Od razu bierzemy 3 egzemplarze – 2 odpisy dla sądu, a jeden dla nas, ad acta.
Na pierwszy rzut oka to nie wydaje się być skomplikowane, ale należy pamiętać o tym, że mamy jeszcze pewne obwarowania prawne.
Pierwsze z nich to czas
W Anglii, aby wystąpić z pozwem o rozwód musimy mieć co najmniej roczny staż małżeństwa (przynajmniej jeden z małżonków powinien przebywać tyle na terenie UK). Być może prawo wierzy w ludzi i ufa, że przez rok się dogadają (jeśli do tego czasu się nie zabiją).
Drugie z nich to przyczyny
Jeśli czas mamy już za sobą, to warto wspomnieć, że pozew, rzecz jasna, trzeba właściwie uzasadnić. Piszemy wówczas, dlaczego chcemy rozwiązać nasze małżeństwo i co stało się powodem jego rozkładu. Mamy do wyboru pięć przyczyn leżących po stronie pozwanej i są to przyczyny takie jak zdrada, porzucenie, separacja trwająca przynajmniej 2 lata (łączona ze zgodą obu stron na rozwód), separacja pięcioletnia (łączona z brakiem konieczności uzyskania zgody) oraz nieracjonalne zachowanie partnera. Przyczyny te mogą wystąpić kumulatywnie, choć wcale nie muszą – wystarczy bowiem jedna z nich.
Trzecie z nich to dzieci
Jeśli jesteśmy w posiadaniu dzieci poniżej 16 roku życia lub też pomiędzy 16 a 18 rokiem życia (kontynuującymi edukację), nie poprzestajemy na formularzu D8. Musimy wówczas wypełnić dodatkowo formularz D8A (jak wcześniej – w trzech egzemplarzach, zwany „statement of arrangements for children”), w którym doprecyzujemy wszelkie kwestie dotyczące naszych pociech (między innymi określenie, z kim będą mieszkać czy propozycje ustalenia dalszych kontaktów z nimi).
Gotowy pozew zanosimy do Divorce Country Court lub do Principal Registry of the Family Division. Następnie jest on doręczany pozwanemu (lub pozwanym, jeśli wskazaliśmy osobę, z którą nasz partner dopuścił się zdrady jako współpozwanego). Po rozpoznaniu sprawy, Sąd wstępnie orzeka o rozwodzie, a następnie orzeczenie to uprawomocnia się. Wyrok ostateczny (Decree Absolute) jest dla nas informacją o ponownym uzyskaniu przez nas stanu cywilnego – „wolny”. O doręczenie Decree Absolute możemy wnieść w terminie 6 tygodni od otrzymania orzeczenia wstępnego, zwanego Decree Nisi. Najlepiej zrobić to niezwłocznie. Później może to zrobić także strona pozwana.
Sam proces może jednak przebiegać różnie – dużo zależy od tego, czy pozwany (nasz były-obecny mąż lub żona) uzna nasz pozew, czy też będzie chciał się bronić (występując z odpowiedzią na zarzuty z naszej petycji rozwodowej). Może zaistnieć konieczność skorzystania z pomocy prawnej, przykładowo w kwestii podziału majątku.
Ponadto, stawiennictwo stron w sądzie może okazać się konieczne. Samo powództwo wiążę się niestety także z kosztami, które obecnie mają zostać zwiększone z £410 do £550 za wniesienie pozwu. Jeżeli nasza sytuacja materialna jest tak samo (albo i bardziej) ciężka jak nasze małżeństwo, możemy ubiegać się o zwolnienie lub o zmniejszenie opłaty sądowej za pozew (tzw. zwolnienie całkowite i częściowe). Ciężko także przewidzieć, jak długo sprawa będzie się toczyć, ale jeśli naprawdę nie ma już szans na odratowanie naszego małżeństwa – to jedyna, choć niełatwa droga.
Dodatkowe informacje: https://www.gov.uk/divorce
Formularze: http://hmctsformfinder.justice.gov.uk/HMCTS/GetForm.do?court_forms_id=1115