Sieć planuje poważne zmiany w systemie zarządzania. W związku z tym szykują się zwolnienia. Zagrożonych są „tysiące osób” – podają brytyjskie media.
Pracę mogą stracić przede wszystkim osoby zatrudnione na kierowniczych (managerskich) stanowiskach. Sieć – jak podaje między innymi BBC – rozpoczęła już konsultacje z pracownikami.
Sainsbury’s nie podaje dokładnej liczby planowanych zwolnień, jednak według mediów zagrożone są tysiące stanowisk pracy. Wszystko to w ramach nowego budżetu, który zakłada obniżenie kosztów prowadzenia sieci o pół miliarda funtów w ciągu najbliższych trzech lat.
Simon Roberts, dyrektor sprzedaży w Sainsbury’s, wyjaśnił, że zwalniając tysiące osób sieć chce skupić się na budowie nowej struktury zarządzania sklepem, która oparta będzie na najlepszych managerach. Ci z kolei będą mogli liczyć na to, że ich praca będzie lepiej wynagradzana. W ten sposób ma powstać nowy, wydajny i efektywny system zarządzania, który będzie mógł sprostać „nowym wyzwaniom stawianym przez współczesne środowisko handlowe”. Na zmianach mogą stracić pracownicy, ale klienci – jak zapewnia Simon Roberts – zyskają. Obsługa w sklepach ma być lepiej wykwalifikowana i sprawniejsza, a oferta sieci – ciekawsza. Jednocześnie Roberts zapewnia, że sieć będzie wspierać pracowników, których dotknie plan restrukturyzacji.
Wcześniej duże zwolnienia zapowiedziała inna sieć. Tesco planuje redukcję 1700 etatów managerskich i stworzenie w zamian 900 nowych miejsc pracy (pisaliśmy o tym tutaj – KLIK!). Jak tłumaczą media, obie sieci starają się dostosować do standardów promowanych przez Lidla i Aldi – a więc dyskonty, które (dzięki obniżeniu kosztów zatrudnienia i atrakcyjnej finansowo ofercie) stale zwiększają swój udział w brytyjskim rynku.
Foto: Andrew Abbott, Geograph.org.uk