W 2017 roku kraje UE złożyły do władz brytyjskich aż 16837 wniosków ekstradycyjnych. Najwięcej takich wniosków złożyła Polska. Po Brexicie procedura ekstradycji może być utrudniona, a nawet – niemożliwa.
Także rok 2016 należał do Polski. Wtedy też, na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania wystawionego przez jedno z 27 państw Unii Europejskiej Wielka Brytania wydało około 1100 osób. Aż 646 wydanych było obywatelami Polski.
Po Brexicie może się to zmienić. Jak ostrzega think tank Institute for Government (IFG), wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej wiąże się z koniecznością opracowania alternatywnej procedury ekstradycyjnej, która zastąpiłaby obecne rozwiązania. Jeśli taka procedura nie zostanie na czas powołana, władze krajów Wspólnoty (w tym Polski) mogą mieć problemy ze skutecznych ściganiem przestępców ukrywających się na Wyspach.
Według Institute for Government, w przypadku braku kompleksowego porozumienia z UE, proces ekstradycji będzie po Brexicie wolniejszy, trudniejszy i bardziej zbiurokratyzowany. Jeśli Wielka Brytania opuści system ENA i powróci do konwencji Rady Europy o ekstradycji, może to nie tylko opóźnić prowadzone już postępowania, ale i sprawić, że niektóre osoby poszukiwane nigdy nie staną przed wymiarem sprawiedliwości. Jeśli chodzi o czas działania – w przypadku obowiązującego dziś ENA średni czas oczekiwania na decyzję w sprawie złożonego wniosku wynosi 48 dni. Gdyby Wielka Brytania powróciła do konwencji Rady Europy o ekstradycji (przepisy z lat 50. ubiegłego wieku), czas oczekiwania na decyzję w sprawie ekstradycji mógłby się wydłużyć do ponad roku.
Prawo działa w obie strony
W razie braku porozumienia państwom UE będzie trudno przeprowadzić ekstradycję z Wielkiej Brytanii. Ale nie tylko, bo prawo działa w obie strony. Oznacza to, że także Wielka Brytania będzie miała problemy ze skutecznym przeprowadzeniem ekstradycji z państw członkowskich Wspólnoty. Dziś, UK przeprowadza około 100 takich procesów rocznie. Jak podaje BBC, najczęściej dotyczą one obywateli Wielkiej Brytanii. Drudzy w kolejce są Polacy, którzy popełnili na Wyspach przestępstwo, a następnie wyjechali z UK, często uciekając przed tutejszym wymiarem sprawiedliwości.
Komu na rękę niepewna przyszłość?
Eksperci think tanku IFG przypominają też, że brak porozumienia z Unią Europejską może oznaczać, że po Brexicie Brytyjczycy będą wykluczeni z obiegu wymiany informacji na temat prowadzonych śledztw. Jeśli nie uda się na czas osiągnąć kompromisu, UK straci dostęp do europejskich baz danych, w których zawarte są informacje o poszukiwanych czy osobach zaginionych.
Jednocześnie, Institute for Government zaznacza, że zarówno Wielka Brytania, jak i Unia Europejska wyraziły już chęć wynegocjowania korzystnego dla obu stron porozumienia w tej dziedzinie. Jednak, jak informuje think tank, rząd w Londynie „stara się opracować mechanizmy będące bliźniacze do tych, które już istnieją i które dotyczą państw Wspólnoty, tymczasem Unia Europejska oferuje Wielkiej Brytanii rozwiązania zaledwie odrobinę korzystniejsze niż te, które proponuje państwom trzecim”. Analitycy IFG twierdzą, że Wielka Brytania zaczyna sobie zdawać sprawę, że nie jest w stanie w tym zakresie zachować obecnego statusu i będzie musiała iść na kolejne ustępstwa, co zapewne spotka się z negatywnym odbiorem opinii publicznej.
„W toku przygotowywania tego opracowania wiele osób powiedziało nam, że znacząca redukcja współpracy (między Wielką Brytania a Unią Europejską – dop. aut.) przysłuży się jedynie kryminalistom. A to scenariusz, którego obie strony chcą uniknąć” – czytamy w podsumowaniu raportu IFG.
Foto: @Wapster, Flickr, lic. CC https://www.flickr.com/photos/wapster/8295864865