w , ,

Chcesz schudnąć? Unikaj porad blogerów, strzeż się influencerów

Badacze ostrzegają: jeśli chcesz schudnąć, trzymaj się z dala od blogerów i influencerów lansujących się w social mediach na guru od zdrowego odżywiania czy szeroko rozumianego, aktywnego i zdrowego stylu życia. Zwłaszcza od tych, którzy twierdzą, że odkryli łatwy i niezawodny sposób na pozbycie się nadmiarowych kilogramów czy wypracowanie sześciopaka.

Naukowcy przeanalizowali treści publikowane przez najpopularniejszych brytyjskich blogerów i influencerów, zajmujących się zdrowym odżywianiem czy poruszających tematy z zakresu aktywności fizycznej. Skupiono się tylko na tych twórcach, którzy aktywnie prowadzą blogi i których konta na Instagramie czy Facebooku obserwuje co najmniej 80 tysięcy fanów. W ten sposób wybrano dziewięciu internetowych guru od zdrowego odżywiania czy ćwiczeń (nie ujawniono ich nazwisk), a treści publikowane przez nich w okresie od maja do czerwca 2018 roku przeanalizowano i oceniono pod kątem dwunastu kryteriów. Sprawdzono między innymi, czy formułowane przez blogerów i influencerów porady (dietetyczne, dotyczące ćwiczeń i zdrowego trybu życia) były oparte na wiarygodnych źródłach i dowodach, czy twórcy nie byli stronniczy (czy nie przedstawiali swoich opinii w taki sposób, aby odbiorcy brali je za naukowe fakty), czy proponowane przez nich posiłki były właściwie opisane pod kątem kaloryczności oraz czy zostały skomponowane w zgodzie z zaleceniami profesjonalnych dietetyków. Naukowcy założyli, że bloger czy influencer zda test, jeśli spełni 70 procent z tych kryteriów.

Badanie przeprowadzone przez zespół z University of Glasgow wykazało, że tylko jeden z dziewięciu wiodących brytyjskich blogerów, zajmujących się dietami czy aktywnością fizyczną, dostarczył swoim odbiorcom dokładnych i wiarygodnych informacji na temat ćwiczeń czy diety.

Nadzorująca projekt badawczy Christina Sabbagh powiedziała: „Odkryliśmy, że większość blogów nie może być uznawana za wiarygodne źródło informacji dotyczących kontroli wagi, ponieważ często przedstawiają oni opinię jako fakt, a ich zalecenia nie są zgodne z brytyjskimi kryteriami dotyczącymi zdrowego, zbilansowanego odżywiania się”. Sabbagh stwierdziła nawet, że działalność takich osób – samozwańczych, internetowych specjalistów – jest potencjalnie szkodliwa, bo produkowane przez nich treści docierają do wielu odbiorców.

Tylko jeden z przebadanych blogerów/influencerów zdał test – zamieszczane przez twórcę treści spełniały 75 procent z kryteriów. Osoba ta, jako jedyna z grona testowanych twórców – miała wykształcenie kwalifikujące ją do udzielania porad dotyczących diety (była zarejestrowanym dietetykiem). Najgorszy wynik (25 procent zgodności z kryteriami) uzyskała osoba bez żadnych kwalifikacji do udzielania porad z zakresu zdrowia.

Tam Fry, przewodniczący National Obesity Forum, powiedział: „To badanie stanowi dowód na destrukcyjną siłę mediów społecznościowych. Każdy Tom, Dick lub Harry może mieć dostęp do eteru, opublikować to, co mu się podoba i cieszyć się zaufaniem swoich obserwatorów. (…) Blogerzy zapewne będą teraz zasłaniać się swoim prawem do wolności wypowiedzi, ale publikowanie śmieciowych porad nie nadaje się do obrony”.

 

Foto: PixaBay, @Hireink, lic. CC0

Dodaj komentarz

Maidstone: wielki wyścig z (nadmuchiwanymi) przeszkodami (VIDEO)

Świat gazuje, a Brytyjczycy zwalniają z piciem (Najnowsze dane o spożywanych procentach)