w ,

Dwóch gniewnych ludzi. Jeden z nich zostanie nowym premierem

Posłowie Partii Konserwatywnej wybrali w czwartek dwóch polityków, którzy zmierzą się w finałowej rundzie walki o schedę po Theresie May.

W ostatnim głosowaniu parlamentarzyści mogli wybierać między trzema kandydatami. O poparcie posłów zabiegali: Boris Johnson (były szef MSZ i były burmistrz Londynu), Jeremy Hunt (aktualny szef brytyjskiej dyplomacji) i Michael Gove (aktualny minister środowiska).

W głosowaniu wzięło udział 313 posłów (głos jednego z nich został unieważniony z powodów formalnych). Ich głosy rozłożyły się następująco:

* Boris Johnson – 160 głosów

* Jeremy Hunt – 77 głosy

* Michael Gove – 75 głosów

Hunt i Johnson, czyli gniewny i gniewniejszy

O ile to, że Johnson – od początku typowany na faworyta – znajdzie się w rundzie finałowej nikogo nie dziwiło, o tyle sukces Hunta – już tak. Zwłaszcza, że aktualny szef brytyjskiego MSZ wygrał z Michaelem Gove’em jedynie dwoma głosami.

Teraz, w ciągu najbliższych tygodni, Johnson i Hunt wezmą udział w dwunastu spotkaniach z członkami Partii Konserwatywnej (pierwsze odbędzie się już w ten weekend w Birmingham). Podczas spotkań będą starali przekonać partyjnych kolegów i koleżanki do swoich programów.

Boris Johnson deklaruje, że jako nowy premier ma zamiar dążyć do zawarcia nowej, korzystniejszej dla Wielkiej Brytanii umowy rozwodowej z Unią Europejską. Jednocześnie, polityk stoi na stanowisku, że Zjednoczone Królestwo powinno opuścić UE 31 października – z umową lub bez niej. Johnson obiecuje też obniżenie podatków dla najlepiej zarabiających, zwiększenia funduszy na szkoły czy zwiększenie dostępności do internetu szerokopasmowego.

Jeremy Hunt deklaruje, że jako premier wysłałby do Brukseli nowy zespół negocjatorów, w skład którego wchodziliby nie tylko przedstawiciele Torysów, ale i północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistycznej (DUP). Hunt nie wyklucza, że Wielka Brytania opuści Wspólnotę bez umowy, ale scenariusz opierający się na twardym Brexicie nie jest tym, który preferuje. Hunt proponuje też obniżenie podatku dochodowego od osób prawnych (Corporation Tax) z 19 na 12,5 procent czy zwiększenie wydatków na usługi publiczne.

Kto wybierze premiera?

O tym, który z nich – Johnson czy Hunt – zostanie nowym przewodniczącym Partii Konserwatywnej i nowym premierem zdecydują członkowie Torysów (mowa o około 160 tysiącach osób z całego kraju). Członkowie partii będą głosować korespondencyjnie. Ostateczny termin oddania głosu to 22 lipca.

Kto dokładnie będzie wybierał nowego przewodniczącego i nowego premiera? Z danych opublikowanych przez zespół badawczy z Queen Mary University wynika, że aż 86 procent członków Partii Konserwatywnej pochodzi z klasy średniej. Ponad połowa (61 procent) ma ponad 55 lat, a 54 procent to mieszkańcy południowej Anglii. Zaledwie 14 procent członków partii uprawnionych do głosowania na nowego premiera ma mniej niż 35 lat.

Aż 71 procent Torysów to mężczyźni. 97 procent to biali Brytyjczycy/białe Brytyjki.

Aby przystąpić do partii i móc wybierać nowego premiera należy opłacać „abonament” roczny w kwocie 25 funtów. Członkowie Torysów, którzy mają mniej niż 23. lata płacą zniżkowy „abonament” w wysokości 5 funtów rocznie.

Dodaj komentarz

W Wielkiej Brytanii pojawi się nowy znak drogowy

Truskawki – czerwcowy dar natury dla naszego zdrowia