w

Pies w rozgrzanym samochodzie. Wybijać szybę? Tak, ale…

Nawet kiedy na zewnątrz temperatura jest optymalna i waha się w granicach 18-22 stopni Celsjusza, w aucie zostawionym na kilka minut na parkingu robi się koszmarnie gorąco. Zamknięty w samochodzie pies może tego nie przeżyć.

Każdego lata pracownicy RSPCA odbierają tysiące (sic!) telefonów od mieszkańców UK, zaniepokojonych kondycją psów zamkniętych w zaparkowanych na słońcu samochodach.

Niestety, mimo stale powtarzanych apeli o to, by nie pozostawiać zwierząt w szybko nagrzewających się samochodach – posiadacze czworonogów wciąż wykazują się skandalicznym brakiem wyobraźni i ignorują ostrzeżenia. Aby dać do myślenia wszystkim kretynom lekkoduchom, aktywiści RSPCA jakiś czas temu zdecydowali się ujawnić drastyczne zdjęcia dwóch rottweilerów – ofiar ludzkiej głupoty. Właściciele psów zostawili zwierzęta w zamkniętym aucie, a sami… poszli bawić się na koncercie. Fotografie psów dostępne między innymi tutaj – KLIK

Piekarnik na czterech kółkach

Miały być szybkie zakupy, a wyszedł godzinny bieg na orientację po promocjach. Nie chciałam skrzywdzić psa. Przecież temperatura na dworze jest całkiem znośna, to tylko 20 stopni Celsjusza! Albo: przecież zostawiłem kundla na jedyne 15 minut. No, może 25. To duży, silny pies, nic złego nie miało prawa mu się przytrafić!

Tak zwykle tłumaczą się nieodpowiedzialni, przyłapani na gorącym (nomen omen) uczynku właściciele czworonogów pozostawionych na „kilka minut” w kabinie nagrzanego auta. Ich wyjaśnieniom towarzyszy często oburzenie na przechodniów, którzy – będąc świadkami męczarni futrzaka – zdecydowali się na wybicie szyby.

O tym, czy podejmowanie tak drastycznych kroków jest słusznym rozwiązaniem – już za chwilę. Najpierw ustalmy jedno: temperatura w kabinie zaparkowanego, zamkniętego samochodu jest o wiele wyższa niż temperatura na zewnątrz, a do tego – szybko rośnie. Nawet wtedy, gdy pogoda jest optymalna a słupek rtęci ledwo muska 20. kreskę – zatrzaśnięte, zaparkowane auto zamienia się w prawdziwy piekarnik. Temperatura w kabinie szybko rośnie i już po trzech kwadransach od wyłączenia silnika może osiągnąć nawet 50 stopni, a za kolejny kwadrans – dobić do 70 stopni Celsjusza.

Pies zamknięty w zaparkowanym, nagrzewającym się aucie czuje się tak, jakby był uwięziony w szczelnym piekarniku. Nie ma dostępu do wody, temperatura wzrasta z minuty na minutę, a brak cyrkulacji powietrza sprawia, że każdy kolejny oddech zamienia się w koszmarne cierpienie. Niebezpieczne przegrzanie organizmu następuje już po kilku chwilach, śmierć – w zależności od temperatury i kondycji czworonoga – nawet po 2-3 kwadransach.

Wybijamy szybę? Tak, ale…

Każdy odpowiedzialny właściciel wie, że zamykanie zwierząt w nagrzanych, zaparkowanych samochodach to okrucieństwo, pewien rodzaj sadyzmu. Nie wolno pod żadnym pozorem zostawiać psów czy kotów w nasłonecznionej kabinie. Wyjątkiem od tej sztywnej zasady są sytuacje, w których opuszczamy czworonoga naprawdę na kilka minut, gdy – dla przykładu – wychodzimy z auta tylko po to, by uregulować rachunek na stacji benzynowej. W takich wypadkach należy zaparkować samochód w zacienionym miejscu, uchylić szybę i załatwić to, co mamy do załatwienia (nie robić „przy okazji” zakupów czy nie wdawać się w dłuższe rozmowy z pracownikami stacji).

A co, jeśli zauważymy uwięzionego w nagrzanym samochodzie zwierzaka? Co w sytuacji, gdy będziemy mieli pewność, że właściciel czworonoga z premedytacją zostawił go w aucie, a sam wyszedł na długie zakupy? W takim wypadku należy bezzwłocznie zadzwonić pod 999, zrelacjonować sytuację (podając lokalizację i opisując zachowanie oraz aktualną kondycję psa) i poczekać przy samochodzie na przyjazd funkcjonariuszy, którzy – jeśli okaże się to konieczne – skontaktują się też z pracownikami RSPCA.

W przypadku, gdy orientacyjny czas przyjazdu funkcjonariuszy jest długi, a zamknięty w piekarniku na czterech kołach pies traci siły – wiele osób decyduje się na wybicie szyby auta i uwolnienie cierpiącego futrzaka. Problem w tym, że – zgodnie z brytyjskimi przepisami – do wybicia szyby (bez martwienia się o ewentualne konsekwencje) prawo mają jedynie funkcjonariusze policji i niektórzy pracownicy instytucji lokalnych (punkt 18. i 19. Animal Welfare Act z 2006 roku).

Z drugiej strony – punkt 5(2)(b) Criminal Damage Act z 1971 roku usprawiedliwia działanie świadka reagującego w chwili wystąpienia krytycznego zdarzenia. Jeśli taka osoba decyduje się uszkodzić czyjeś mienie w przypadku, gdy spowodowanie uszkodzeń jest według niej jedynym, rozsądnym i skutecznym rozwiązaniem – sąd najprawdopodobniej uzna, że wybicie szyby było zachowaniem słusznym.

Kluczowym jest możliwość udowodnienia, że wybijając szybę działaliśmy rozsądnie i że zniszczenie czyjegoś mienia było jedynym, racjonalnym i skutecznym rozwiązaniem problemu. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że za uratowanie życia psu przez wybicie szyby trafimy przed sąd. Aby wyjść z tego obronną ręką i – przy okazji – utrzeć nosa właścicielowi uszkodzonego auta, który za poniesione szkody będzie domagał się zapewne zawyżonej rekompensaty, dobrze jest podczas interwencji zadbać o dowody.

Pies zamknięty w gorącym samochodzie. Instrukcja działania

Reasumując: jeśli zauważymy psa dogorywającego w nagrzanym aucie i jeśli w pobliżu nie będzie jego właściciela, jak najszybciej zadzwońmy pod 999.

Jeśli nie będziemy mogli połączyć się z numerem alarmowym lub jeśli uznamy, że pies nie dożyje przyjazdu policji – zbierzmy jak największą liczbę świadków (przechodniów, kierowców, pracowników okolicznych sklepów etc.), szybko nakreślmy im sytuację, włączmy kamerę w telefonie i poprośmy innych, aby zrobili to samo. Dalej: nagrajmy to, co dzieje się w środku auta, sfotografujmy numery rejestracyjne samochodu i miejsce, w którym jest on zaparkowany (na zdjęciach powinno być jak najwięcej detali). Wszystko to zajmie nam maksymalnie 3 minuty. Kiedy już się zabezpieczymy – przy włączonej funkcji nagrywania wybijmy szybę tak, aby nie skaleczyć psa (najlepiej zrobić to twardym przedmiotem, na przykład kluczem do kół czy znalezionym kawałkiem betonu trzymanym w owiniętej koszulką czy bluzą dłoni; uderzać należy w róg szyby, nie w jej środek)  i wypuśćmy zwierzę na zewnątrz.

Jeśli pies będzie żwawy, zaprowadźmy go do najbliższego zacienionego miejsca, poczęstujmy wodą i poczekajmy na przyjazd wezwanej „w międzyczasie” policji. Kiedy jednak zwierze będzie mocno wyczerpane, połóżmy je pod samochodem, osłońmy przed słońcem i skontaktujmy się dodatkowo z RSPCA, dzwoniąc pod całodobowy numer alarmowy 0300 1234 999.

 

https://www.facebook.com/RSPCA/photos/a.76251508046/10158614160398047/?type=3&theater

Foto: Flickr (lic. CC)

Dodaj komentarz

Będzie piekło! I parzyło… Dziś padnie rekord temperatury?

Na zmywaku i benefitach? Nic z tych rzeczy! 13 procent Polaków w Wielkiej Brytanii zajmuje stanowiska managerskie