w ,

Przyspieszonych wyborów nie będzie, Johnson zawiesza parlament (Co dalej?)

Po wielu godzinach debaty obfitującej w mocne słowa i wzajemne oskarżenia posłowie Izby Gmin głosowali w sprawie przyspieszonych wyborów. Zakończyło się to kolejną porażką Borisa Johnsona.

Aby doszło do przyspieszonych wyborów, wniosek zapowiedziany przez Borisa Johnsona musiałoby poprzeć 434 posłów, czyli dwie trzecie Izby Gmin. W poprzednim głosowaniu za wnioskiem było 298 posłów, a przeciw niemu 56. Tym razem za przyspieszonymi wyborami opowiedziało się 293 członków Izby Gmin, przeciwko było 46 (wielu posłów symbolicznie wstrzymało się od głosu). Wniosek nie uzyskał więc wymaganej większości.

Zanim doszło do głosowania, John Bercow zapowiedział, że zamierza zrezygnować z funkcji zarówno parlamentarzysty, jak i spikera Izby Gmin (pisaliśmy o tym tutaj: http://przemyslawm6.sg-host.com/ooooorder-charyzmatyczny-spiker-izby-gmin-odchodzi-ze-stanowiska/).

Po nieco sentymentalnych przemowach dotyczących pracy Bercowa i nieudanych próbach podjęcia debaty, Izba Gmin przyjęła wniosek (jego autorem jest Dominic Grieve z Partii Konserwatywnej, uważany za jednego z największych rebeliantów w ugrupowaniu), który zmusza rząd do publikacji dokumentów analizujących i oceniających przygotowania do Brexitu bez umowy.

Następnie w parlamencie pojawił się Boris Johnson. Mimo późnej pory przyjazd Johnsona skutecznie rozbudził posłów.

Dyskusja obfitowała we wzajemne ataki. Opozycja zarzucała Johnsonowi, że jego rząd nie przedstawił parlamentarzystom propozycji nowej umowy z Brukselą. Padło stwierdzenie, że premier prowadzi fikcyjne negocjacje z UE, a jego faktycznym celem jest doprowadzenie do rozwodu bez umowy. W dyskusji dominował Jeremy Corbyn, który oskarżał Johnsona, że ten nie zamierza respektować prawa i nie chce przesunięcia terminu Brexitu. Lider Partii Pracy zapewniał też, że opozycja dąży do wyborów, jednak nie zgodzi się na nie dopóki opcja „no-deal” nie zostanie wykluczona.

Johnson z kolei ostrzegał, że jeśli parlament opowie się przeciwko wyborom, 17 października pojedzie do Brukseli ustalać szczegóły Brexitu, który nastąpi 31 października. Premier zastrzegał, że ma nadzieje, że do końca października uda się wypracować porozumienie, jednak nie wykluczył, że dojdzie do rozwodu bez umowy. Zapewnił też, że nie zamierza prosić o przesunięcie terminu wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.

Johnson wielokrotnie próbował sprowokować Corbyna, twierdząc między innymi, że jeśli opozycja chce przesunięcia Brexitu, powinna najpierw spytać o zdanie społeczeństwo (a więc zgodzić się na wybory). W pewnym momencie Johnson zapytał, dlaczego opozycja, która tak bardzo chce uniknąć Brexitu bez porozumienia, nie zgodzi się na wybory, nie wygra ich i nie pojedzie do Brukseli negocjować z przedstawicielami UE. W odpowiedzi Corbyn stwierdził, że opozycja postępuje odpowiedzialnie, na co dowodem jest to, że robi wszystko, aby nie dopuścić do opcji „no-deal”. Lider Partii Pracy zarzucił premierowi, że ten chce uciszyć parlament, żeby odebrać mu kontrolę nad Brexitem. Corbyn atakował, że rząd Johnsona nie odpowiada na pytania, wyłącza demokrację i próbuje zrzucić Wielką Brytanię w przepaść lub w ramiona USA (lider Laburzystów oskarżył Johnsona, że priorytetem są dla niego negocjacje z Trumpem, a nie z UE).

W dyskusji udział wzięli też przedstawiciele Szkockiej Partii Narodowej, którzy przypominali, że Szkocja głosowała za pozostaniem w Unii Europejskiej.

Z kolei Jo Swinson z Liberalnych Demokratów zauważyła, że nie powinno się organizować wyborów w czasach kryzysu. Swinson przypomniała też, że celem Liberalnych Demokratów jest powstrzymanie Brexitu.

Po ogłoszeniu wyników głosowania (przypomnijmy: posłowie odrzucili wniosek dotyczący przyspieszonych wyborów), Johnson ogłosił przerwę w pracach parlamentu (do 14 października).

Komentujący poczynania Johnsona Ian Blackford ze Szkockiej Partii Narodowej pogratulował premierowi spójności w działaniu. Powód? Johnson przegrał wszystkie głosowania w Izbie Gmin.

Co dalej?

* 9 września zakończy się bieżąca sesja parlamentu

* 11 września rząd powinien (zmuszony przez Izbę Gmin) przedstawić dokumenty pokazujące poziom przygotowania do opcji „no-deal”

* 14 października parlament powinien wznowić obrady

* 17-18 października – w tych dniach odbędzie się Szczyt Rady Europejskiej. Boris Johnson ma wtedy negocjować lepszą umowę brexitową

* 19 października – jeśli Izba Gmin nie przyjmie jakiejkolwiek umowy lub nie zgodzi się na twardy Brexit, Johnson (zgodnie z zapisami ustawy Benna) będzie musiał poprosić UE o przesunięcie terminu Brexitu

* 31 października – domyślna, wciąż obowiązująca data Brexitu

* 21 listopada – najwcześniejsza możliwa data, aby zgodnie z ustawą o kadencyjności parlamentu zorganizować wcześniejsze wybory.

Podsumowując…

 

 

 

Foto: PixaBay, @TheDigitalArtist, Lic. CC0

Dodaj komentarz

„Polityka” Partyka Vegi podbija box office! (Wyniki po pierwszym weekendzie)

Polska. W 2020 roku wzrośnie minimalne wynagrodzenie za płacę