Przemysław Mackojc
Theresie May nie uda się ani wypracować porozumienia z Partią Pracy, ani przegłosować umowy w sprawie Brexitu w terminie pozwalającym na to, aby Wielka Brytania nie musiała brać udziału w wyborach do Europarlamentu. Oznacza to, że 23 maja mieszkańcy Wysp (w tym Polacy) pójdą do urn.
David Lidington – druga osoba w rządzie po premier May – potwierdził we wtorek, że 23 maja 2019 roku Wielka Brytania weźmie udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Stanie się tak, bo Theresie May nie uda się sfinalizować Brexitu przed prawnie wiążącą datą wyborów do Europarlamentu.
Jednocześnie David Lidington zapewnił: „Będziemy wzmacniać nasze wysiłki (…), aby zapewnić, że opóźnienie (Brexitu – dop. aut.) będzie tak krótkie, jak to możliwe”. Polityk zaznaczył, że „chcielibyśmy doprowadzić do sytuacji, w której wybrani brytyjscy europosłowie nigdy nie obejmą swoich mandatów Parlamencie Europejskim, domykając ten proces przed letnią przerwą parlamentarną”.
Przypominamy, dziś o północy mija termin rejestracji wyborców, którzy chcą głosować na brytyjskich kandydatów. Prawo do udziału w wyborach mają też Polacy (i imigranci z innych krajów UE) mieszkający na stałe w Wielkiej Brytanii. Polacy mogą głosować na polskich lub brytyjskich kandydatów. O szczegółach systemu i rejestracji pisaliśmy tutaj: http://przemyslawm6.sg-host.com/wybory-do-parlamentu-europejskiego-2019-zarejestruj-sie-zeby-zaglosowac/
W przypadku wyborów brytyjskich kandydatów, z najnowszych sondaży wynika, że faworytem jest niedawno utworzona, eurosceptyczna Partia Brexit, której liderem jest Nigel Farage. Partia Brexit cieszy się poparciem 30 procent wyborców. Na drugim miejscu zestawienia sondażowego uplasowała Partia Pracy (21 procent poparcia), na trzecim – rządząca Partia Konserwatywna (13 procent).
Foto: secretlondon123 [CC BY-SA 2.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)]
