w ,

Ziołolecznictwo – moda czy dobro natury?

W dobie wszechogarniającej nas chemii, zauważa się zwrot ku naturze i coraz większe zainteresowanie naturalnymi metodami leczenia, ziołami, ziołolecznictwem. Czy zioła, to prawdziwy dar natury dla człowieka, czy tylko kolejny trend?

Coraz chętniej sięgamy po zioła, doceniając ich dobroczynny wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. W Polsce ze stanowisk naturalnych pozyskuje się około stu gatunków roślin leczniczych, tj. 3 do 5 tyś. ton rocznie (wg GUS-u). W Anglii zioła są także bardzo popularne, choć  stosuje się je głównie do celów kulinarnych. Popularyzatorami ziół są znani kucharze, Jamie Oliver, Gordon Ramsey, Delia Smith czy Nigella Lawson.

Ziołolecznictwo (fitoterapia, fitofarmakologia) to nie tylko określenie obszaru medycyny alternatywnej, ale także jeden z działów medycyny i farmakologii, zajmujący się poznaniem właściwości leczniczych roślin i ich działaniem na człowieka. Badania naukowe udowadniają, aktywne działanie ziół na organizm ludzki. Część współczesnych farmaceutyków i suplementów diety wytwarzanych jest na podstawie wyciągów z roślin leczniczych (np. aspiryna zawiera w sobie kwas acetylosalicylowy otrzymywany z kory wierzby).

Zioła – od antyczności do współczesności

Pierwsze wzmianki o ziołach pochodzą z Babilonii i Asyrii, sięgają okresu 2 tys. lat p.n.e. Do Europy wiedza o ziołach dotarła ze starożytnej Grecji. Do XV w była domeną zakonów, jednak dzięki Paracelsusowi, lekarzowi i przyrodnikowi, zwanym ojcem medycyny nowożytnej, trafiła pod strzechy zwykłych ludzi. Obecnie naukowy poszukują wciąż nowych leków ziołowych i substancji czynnych pochodzenia roślinnego. Z danych WHO wynika, że 80% światowej populacji stosuje fitoterapię jako element opieki zdrowotnej, a ponad 7 tys. związków stosowanych do produkcji lekarstw pochodzi z roślin.

4603835368_797269a444_z

Ziołolecznictwo pomoc z natury

Nadużywamy lekarstw i suplementów diet. Jednak świadomość ludzi wzrasta i coraz częściej poszukuje się alternatyw dla łykania kolejnych tabletek. Zainteresowanie ziołolecznictwem wzrasta.  Wracamy do wiedzy naszych babek, które znały „domowe sposoby” na wszelkie dolegliwości. Przyroda ma recepty na wszelkie kłopoty zdrowotne, jednak trzeba pamiętać, że zioła należy stosować z wiedzą i umiarem. Współcześni taką wiedzę chcą mieć, dlatego nie gasnącą popularnością cieszą się portale tematyczne, książki, szkolenia i kursy zielarskie. Kto nie słyszał choć raz o Ojcu Klimuszko czy Aleksandrze Ożarowskim – słynnym farmaceucie, mentorze Stefanii Korżawskiej. Na działkach, balkonach, w przydomowych ogródkach hodujmy zioła. Wiejskie Kent daje szerokie możliwości, a popularne angielskie przydomowe ogródki świetnie się tu sprawdzą. Nie trudno jest pielęgnować uspakajającą melisę, wspomagające trawienie oregano czy miętę, prozdrowotny tymianek, antyseptyczny czosnek niedźwiedzi, odstraszającą komary lawendę. Nawet jeśli wynajmujecie mieszkania, właściciel z reguły zgadza się na zagospodarowanie ogródka. Sadzonki i nasiona są powszechnie dostępne i niedrogie.

Zioła nie dla każdego

Dla wielu osób zioła to o wiele bezpieczniejsza droga radzenia sobie z problemami zdrowotnymi, niż leki syntetyczne. Ziołowe kuracje mogą zastąpić lub wspomóc leczenie konwencjonalne. Ale żeby rzeczywiście pomogły, muszą być dobrej jakości i trzeba je stosować przez jakiś czas. Ważne jest również prawidłowe przygotowanie i odpowiedni dobór ziół. Źle skomponowane, mogą wzajemnie wzmagać lub osłabiać swoje działanie, czyli zarówno leczyć jak i szkodzić. Kuracje ziołowe, choć powszechnie uważane za skuteczne i bezpieczne, mogą być groźne. Niektóre zioła są trujące, a te, które nie mają toksycznego działania w pewnych konfiguracjach nam zaszkodzą. Warto także zdawać sobie sprawę, że stosowane w nadmiarze, wywołają niepożądane objawy. Dlatego jeśli zdecydujecie się na kurację, skontaktujcie się z lekarzem lub zielarzem. Zwłaszcza jeśli cierpicie na chorobę przewlekłą (np. cukrzyca, nadciśnienie), bierzecie na stałe jakieś lekarstwa lub jesteście alergikami. Ziół bez konsultacji nie powinny przyjmować kobiety w ciąży. Są także niewskazane dla dzieci.

 

 Foto: Flickr (lic. CC)

Dodaj komentarz

Polak porwał brytyjską modelkę. Wystawił ją na aukcji internetowej

Goło i wesoło, czyli miejski atak suchoklatesów