w ,

Zmiana na plus! Rządowa czarna lista złych landlordów będzie dostępna publicznie

Czarna lista nieuczciwych landlordów istnieje, jednak do tej pory dostęp do niej danych miały jedynie władze – centralne i lokalne. Teraz ma się to zmienić. Każdy potencjalny najemca będzie mógł sprawdzić, czy właściciel nieruchomości nie znajduje się w bazie, a jeśli tak – dlaczego tam trafił.

Pierwsze, naprawdę donośne głosy naciskające na rząd w sprawie konieczności utworzenia czarnej listy nieuczciwych landlordów można było usłyszeć już dobrych kilka lat temu. W 2015 roku władze zapowiedziały, że baza zawierająca informacje o właścicielach, którzy postępują względem najemców w sposób naganny, wkrótce powstanie. I tak się stało, baza powstała w kwietniu 2018 roku. Tyle tylko, że dostęp do niej otrzymali nie główni zainteresowani (a więc wspomniani najemcy), a władze centralne i lokalne. Po co? Po pierwsze – po to, żeby karać landlordów i agencje, które złamały prawo (na przykład kontynuowały działalność mimo że wcześniej otrzymały zakaz wynajmowania nieruchomości). Po drugie – sama świadomość istnienia takiej czarnej listy miała być dla landlordów przestrogą i przypominać, że za złe traktowanie najemców czy niewywiązywanie się z obowiązków prędzej czy później spotka ich kara.

Summa summarum, baza powstała i służyła urzędnikom, ale nie osobom chcącym wynająć dom czy mieszkanie. To ma się wkrótce zmienić.

James Brokenshire, minister społeczności i samorządów lokalnych, oświadczył, że czarna lista landlordów wkrótce zostanie udostępniona opinii publicznej. „Odblokowujemy te kluczowe informacje dla nowych i potencjalnych najemców” – oświadczył Brokenshire. Oznacza to, że osoby zainteresowane jakimś domem lub mieszkaniem już wkrótce będą mogły sprawdzić, czy właściciel lub agencja zarządzająca daną nieruchomością nie figurują na czarnej liście.

Problem w tym, że nie wiadomo, ile nazw lub nazwisk znajduje się na liście. W kwietniu tego roku w bazie nieuczciwych landlordów figurowały dane… czterech osób/agencji. Z rządowych szacunków wynika z kolei, że w Anglii jest aż 10,5 tysiąca wynajmujących, których historia jest – mówiąc delikatnie – niekrystaliczna. W sumie – wliczając w to uczciwych i nieuczciwych landlordów – w samej Anglii aż 4,5 miliona mieszkań i domów to nieruchomości pod wynajem.

Jest jednak spora szansa, że czarna lista landlordów zostanie uzupełniona. Minister Brokenshire ogłosił, że zanim baza zostanie udostępniona opinii publicznej, zorganizowane zostaną trwające 12 tygodni konsultacje społeczne, w ramach których dopracowane będą zarówno wykaz nazw i nazwisk, jak i lista przewinień, za które landlordzi mogą trafić do indeksu.

 

Foto: http://www.picpedia.org/highway-signs/h/homes-for-rent.html

Dodaj komentarz

Czasem upał, czasem burza, czyli pogodowy rollercoaster

Wygra, ale przegra? Johnson może zostać szybko zdymisjonowany