Już za kilka miesięcy będziemy mogli bez przeszkód zarejestrować w Polsce auto z kierownicą po prawej stronie. To koniec ery kosztownych przekładek i fali samodzielnych przeróbek wykonywanych po taniości.
Mimo że sugestia potrzeby zmian polskich przepisów pojawiła się już wiele lat temu – władze były nieugięte i twardo broniły się przed wpuszczaniem na polskie drogi samochodów z kierownicą po prawej stronie. Sytuację zmieniła skarga na Polskę, która wpłynęła do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Orzeczenie z Luksemburga jest jasne: zakaz jest niezgodny z prawem europejskim, a w związku z tym – już niedługo będziemy mogli jeździć po Polsce „anglikami”.
Dlaczego dopiero teraz? Rejestracja samochodów z kierownicą po prawej stronie budziła wątpliwości ze względów bezpieczeństwa. Angielskie auta uznawano za nieprzystosowane do polskich warunków, a przez to – za stwarzające realne zagrożenie na drodze. Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał jednak, że skoro w innych krajach takie auta są bez problemów rejestrowane, w Polsce nie powinno być inaczej. Podkreślono także, że popularna „przekładka” to ingerencja, która może znacząco naruszyć konstrukcję pojazdu, a przez to – negatywnie wpłynąć na komfort czy szeroko rozumiane bezpieczeństwo jazdy.
Tezy te potwierdzają statystyki, według których osoby poruszające się po polskich drogach „anglikami” nie odstają – pod względem bezpieczeństwa właśnie – od normy. Przekładki nie będą już konieczne, wystarczy wymiana świateł (na kontynentalne) i przymocowanie dodatkowych lusterek bocznych.
Zmiany w prawie cieszą wielbicieli angielskich (zwykle tańszych niż polskie) aut i emigrantów na stałe przebywających na Wyspach, którzy sprowadzają z UK samochody dla swoich bliskich mieszkających w kraju. Do tej pory wszyscy fani motoryzacji znad Tamizy musieli wydawać dodatkowo nawet kilka tysięcy złotych na zamianę deski rozdzielczej i przeróbkę układu kierowniczego. Ci bardziej oszczędni rezygnowali z usług fachowców i samodzielnie wykonywali przekładki, wykorzystując do tego (z różnym skutkiem) rozbite auta z kierownicą po lewej stronie.
Pamiętając o kosztach przeróbek – osoby chcące sprowadzić do Polski angielskie auto mogą się jedynie cieszyć z nadchodzących zmian. Powody do narzekania mają z kolei mechanicy specjalizujący się w wykonywaniu drogich przekładek. To oni zresztą najgłośniej krytykują planowane zmiany przepisów. Nowe prawo – jak twierdzą – spowoduje wzrost liczby tanich, kiepskich angielskich aut niedostosowanych do jakości równie kiepskich polskich dróg, co z kolei będzie miało negatywny wpływ na bezpieczeństwo jazdy.
Niezależnie od krytyki płynącej ze strony mechaników specjalizujących się w przekładkach – Polska musi zmienić prawo. W innym wypadku zostanie na nią nałożona wysoka kara finansowa.
foto: lic. CC (Flickr)