Ze statystyk jasno wynika – Brytyjczycy żyją coraz dłużej. Niestety, ta informacja jest tylko pozornie optymistyczna. Starość to między innymi choroby, których kosztowne leczenie drenuje budżet służby zdrowia.
Analizy wykonane przez International Longevity Centre są przerażające – w Wielkiej Brytanii na stałe, poważne schorzenia uskarża się aż 31 milionów osób. Wśród nich najwięcej jest ludzi w średnim i starszyn wieku. Mieszkańcy UK cierpią z powodu raka, choroby Alzheimera i Parkinsona. Poraża też liczba zawałów i udarów mózgu. Chorych będzie jeszcze więcej. Nie dość, że nie dbamy o siebie, to jeszcze – za sprawą postępu w medycynie i działaniom opieki zdrowotnej – dłużej żyjemy. Statystki wskazują bowiem, że w przeciągu najbliższej dekady populacja przewlekle chorych pacjentów w wieku 50+ wzrośnie do 4 milionów. To o ponad milion więcej niż dzisiaj. A należy zaznaczyć, że w przytoczonych szacunkach nie wzięto pod uwagę rezydentów domów opieki. NHS czeka więc pracowita przyszłość i… sporo kalkulacji.
Profilaktyka szansą na lepsze jutro
To złośliwy paradoks: chorujemy częściej, ale żyjemy dłużej, a przez to stajemy się niesamodzielni i potrzebujemy stałej, specjalistycznej pomocy ze strony pracowników NHS i opiekunów społecznych od których wsparcia jesteśmy coraz bardziej zależni. Gdyby nie oni – długowieczność byłaby dla wielu seniorów nie powodem do dumy, a prawdziwym utrapieniem.
Przygotowany przez International Longevity Centre raport wykonano opierając się na danych dotyczących zdrowia osób z grupy 50+. Wynika z niego, że najwięcej poważnych chorób wykrywanych jest u pacjentów mających 60-64 lata. Liczba ta dalej rośnie, a proporcjonalnie do niej spada odsetek osób cierpiących na jedną z chorób uznawanych dotąd za najczęściej trapiące seniorów (choroba Alzheimera, choroba Parkinsona, udar mózgu, zawał serca). Coraz niższa śmiertelność jest efektem stale rozwijającej się diagnostyki i profilaktyki oraz wyższej świadomości pacjentów, którzy chętniej poddają się choćby okresowym badaniom.
Mniejsza umieralność na „choroby cywilizacyjne” to najlepszy dowód na to, że najcięższe nawet schorzenie (jeśli zostało wcześnie rozpoznane) można wyleczyć lub znacząco ograniczyć jego rozwój i negatywny wpływ na status życia. Warto o tym pamiętać. Zwłaszcza że publikacja wyniku raportu International Longevity Centre zbiegła się w czasie z przedstawieniem rezultatów badań dotyczących zachorowalności na nowotwory.
Chodzi o przewidywania raportu przygotowanego przez Cancer Research UK. Na podstawie porównania danych z lat 60. ze współczesnymi statystykami określono w nim, że liczba śmiertelnych nowotworów będzie rosnąć. Na raka umiera dziś aż 160 tysięcy Brytyjczyków rocznie, a co drugie urodzone teraz dziecko będzie musiało w przyszłości zmierzyć się z tą straszną chorobą.
Mając na uwadze wyniki raportów przedstawiciele NHS zamierzają zwiększyć środki przeznaczane zarówno na opiekę nad osobami starszymi, jak i na działania profilaktyczne i wspierające szybką diagnostykę najpoważniejszych chorób.
Fotos lic: Flickr(C.C)