Lukas Belina od siedmiu lat pracuje jako strażak. Uratował już setki osób. Mieszka w UK, a teraz – poznał go cały Londyn. Bo jest imigrantem. Potrzebnym imigrantem!
Polski strażak uśmiecha się sympatycznie z ram plakatów wywieszonych na londyńskich ulicach. Podobnych posterów są setki, a na nich – oprócz Lukasa – pielęgniarka z Trynidadu, nauczycielka z Kenii, skrzypaczka z Holandii. Jest też kolejny przybysz znad Wisły – Kajetan Baranowski, neurochirurg, który ocalił już 2000 żyć.
Plakaty to wizualny trzon kampanii „I am an immigrant”, która została przygotowana przez Movement Against Xenophobia (MAX). Ruch działa na rzecz obcokrajowców w Wielkiej Brytanii i stara się przekonać społeczeństwo, że obecność imigrantów powinna być powodem dla rdzennych Wyspiarzy powodem do dumy, a nie kością niezgody.
Zdjęcia do kampanii wykonał Philip Volkers, fotograf współpracujący między innymi z brytyjską edycją „Vogue”. Plakaty można na razie zobaczyć jedynie w Londynie. MAX planuje rozszerzyć zasięg dziania i przenieść postery do innych miast w UK.
Według sondażu opublikowanego przez „The Guardian” aż 75 procent Brytyjczyków uważa, że imigracja w UK utrzymuje się na zbyt wysokim poziomie. Kwestia imigrantów jest jednym najczęściej poruszanych tematów podczas debat organizowanych przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. To dobry czas na to, aby walczyć ze stereotypami i przekonać Brytyjczyków do tego, że imigranci są nie tylko niegroźni. Są potrzebni i (coraz częściej) niezastąpieni. Choćby na sali chirurgicznej czy wtedy, kiedy wybucha pożar.
Foto: materiały Movement Against Xenophobia