in ,

Skype zamiast tłumacza? Tak, ale jeszcze nie po polsku

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wygląda na to, że już niedługo nauka języków stanie się zbędna. Po kilku miesiącach plotek i enigmatycznych zapowiedzi, Microsoft udostępnił wreszcie nową wersję komunikatora Skype, potrafiącą w czasie rzeczywistym tłumaczyć nasze rozmowy.

O rewolucyjnym projekcie giganta z Redmont mówiło się już od co najmniej pół roku. Popularny komunikator Skype firma planowała wyposażyć w funkcję tłumaczenia rozmów „na żywo”. Przez ostatnie miesiące nowe rozwiązanie testowane było przez niewielką, starannie wyselekcjonowaną grupę użytkowników. Teraz ujrzało światło dzienne.

Automatyczne tłumaczenia same w sobie trudno nazwać nowością. Ot, choćby YouTube – można z nich korzystać w przypadku większości filmów opatrzonych napisami. Tyle tylko, że po pierwsze – są to zwykle tłumaczenia korzystające z mechanizmów translatora Google (a te, jak wiadomo, dalekie są od doskonałości), po drugie zaś – to wciąż tylko tłumaczenia napisów.

Microsoft posunął się o krok dalej. Nowy Skype jest w stanie w czasie rzeczywistym tłumaczyć na inne języki rozmowy głosowe! Oznacza to, że program nie tylko rozpoznaje mowę, ale też potrafi w miarę poprawnie interpretować kontekst w jakim użyte zostały poszczególne słowa i frazy oraz całe wypowiedzi.

Aplikacja jest darmowa, a do pracy potrzebuje systemu Windows w wersji 8.1 lub 10.

Tyle dobrych wiadomości. Zła jest taka, że tłumaczenia na i z języka polskiego nie są jeszcze obsługiwane i prawdopodobnie nieprędko będą. Z drugiej strony, Skype już radzi sobie z o wiele bardziej skomplikowanym mandaryńskim. Poza tym dostępny jest jeszcze angielski, hiszpański i włoski.

Na pocieszenie: Microsoft zapowiada, że w Windows 10 bez problemu porozmawia z nami po polsku Cortana (czyli komputerowa asystentka osobista), również Siri (Apple) niebawem powinna rozumieć naszą ojczystą mowę.

[ot-video type=”youtube” url=”https://www.youtube.com/watch?v=rek3jjbYRLo”]

Foto: Flickr (lic. CC)

Dodaj komentarz

Nietrafiony prezent komunijny. Kucyk poszedł na rzeź

2025: Wielka Brytania bez Szkocji?