Od stycznia do grudnia przeciętny Brytyjczyk przeznaczy aż o 20% więcej czasu na konsumpcję mediów niż mieszkańcy innych krajów. Wszystkiemu winien jest internet, który zabierze mieszkańcom Wysp o 15 minut więcej z życia niż w zeszłym roku. Brytyjczycy nie potrafią już wyobrazić sobie świata bez dostępu do globalnej sieci.
Agencja ZenithOptimedia bada, w jaki sposób mieszkańcy 65 krajów świata konsumują treści medialne. Z opublikowanego pod koniec maja raportu wynika, że już teraz zajmuje nam to ponad 8 godzin dziennie. Choć ta liczba brzmi nieprawdopodobnie – bo przecież w ciągu dnia także pracujemy, śpimy, jemy czy chociażby bawimy się z dziećmi – to przekaz medialny w rozmaitej postaci towarzyszy nam niemal bez przerwy.
Kilka minut z gazetą przy porannej kawie, w metrze śledzenie wiadomości z portali społecznościowych na smartfonie, w biurze non-stop radio, a wieczorem film w telewizji. Do tego internet, z którego korzystamy już niemal bezwiednie w każdym miejscu i o każdym czasie. Jeśli się dobrze zastanowić, to te 8 godzin może nawet okazać się wartością mocno zaniżoną…
W porównaniu do zeszłego roku ilość czasu, jaki poświęcamy szeroko pojętym mediom, wzrosła stosunkowo niewiele, bo zaledwie o 1,4%. W tym jednak o aż 12% więcej uwagi zyskał internet. Brytyjczycy, jak wynika z badania, plasują się pod tym względem na pierwszym miejscu, bowiem oddają globalnej sieci aż o 20% więcej życia od reszty świata. Ten apetyt jeszcze wzrośnie, bo według prognoz do 2017 roku czas spędzony „w sieci” wydłuży się o kolejne 35 minut!
Office for National Statistics (ONS – oddział brytyjskiego odpowiednika GUS) szacuje, że ponad 60 procent społeczeństwa używa internetu na co dzień. Uzależnienie może powodować efekty bardzo podobne do efektów uzależnienia od alkoholu lub narkotyków, może też skutkować równie niebezpiecznym symptomem odstawienia.
NHS podaje, że zdaniem naukowców nałogowe korzystanie z internetu wpływa na mózg, wprowadzając w nim fizyczne zmiany zbliżone do zmian powstałych w następstwie nadużywania alkoholu, kokainy czy heroiny. Niektóre źródła podają, że IAD (Internet Addiction Disorder, jak nieoficjalnie określa się uzależnienie od internetu) dotkniętych może być już nawet 10% brytyjskiego społeczeństwa. Wraz ze zwiększaniem się ilości czasu spędzanego online, ta liczba także wzrasta.
Niestety, leczenie IAD jest jak na razie bardzo trudne i nie znaleziono jeszcze żadnego „cudownego sposobu” na wyrwanie osoby uzależnionej od sieci ze szponów nałogu. Sesje z psychologiem i psychiatrą oraz uczestnictwo w grupach wsparcia to jak dotąd jedyne dostępne metody terapii.
My natomiast uważamy, że – jak zawsze – lepiej jest zapobiegać niż leczyć. Dlatego zachęcamy do oderwania się od wirtualnej rzeczywistości choć na chwilę i zachwycenie się otaczającym nas światem. Ot, choćby przy okazji zwiedzania Kent na dwóch kółkach.
Foto: Flickr (lic. CC)