w

”Miałeś, chamie, złoty róg”, refleksje po strajku imigrantów (LIST DO REDAKCJI)

To media, nie Polaków, którzy nie wzięli udział w strajku, bo bali się utraty pracy obwiniać należy za to, że protest okazał się niewypałem i że daliśmy brytyjskim tabloidom kolejny powód do pisania paszkwili o niewdzięcznych imigrantach.

Droga redakcjo,

piszę do was, bo jestem bardzo załamana tym, co się stało dziś w Londynie w związku ze strajkiem Polaków.

Miał być hałas, wielkie zjednoczenie i wspólna walka o lepsze jutro na Wyspach. Wyszło tak, jak zwykle – pod budynkiem brytyjskiego parlamentu pojawiła się zaledwie garstka protestujących. Gdzie były te tysiące osób deklarujących w sieci swój udział w wydarzeniu? Czyżby zastrajkowały przeciwko strajkującym? Nie. Po prostu nie dały się nabić w medialną butelkę.

Proza codzienności wygrała z liryczną dumą

Od rana na polskojęzycznych forach i stronach dotyczących strajku pojawiały się wpisy tych, którzy mieli wziąć udział w proteście a którym nie udało się przybyć na miejsce. Imigranci tłumaczyli, że nie mogli wziąć wolnego, że szef nie dał się przekonać, że nie chcą ryzykować utratą pracy. To, że tak się stanie i że niewielu Polaków pojawi się pod Westminsterem było do przewidzenia. Mniej czy bardziej pewny etat jest na wagę złota. Kiedyś, kiedy na posadę zajmowaną przez Polaka nie czyhało dziesięciu Litwinów czy Czechów można było sobie pozwolić na wyegzekwowanie urlopu na życzenie. Teraz? Nie bardzo.

Wiedzą o tym wszyscy uczciwie pracujący imigranci z Polski. Wie też polonijna prasa, która – mimo to – kwestię strajku rozdmuchała do granic niemożliwości. Atmosferę do czerwoności podgrzewały przede wszystkim publikowane (prawie) codziennie artykuły Polish Express (może nie do końca formalnego, ale na pewno medialnego patrona wydarzenia) pod którymi pojawiały się dziesiątki komentarzy. Także tych negatywnych, zawierających sensowne argumenty przemawiające za tym, aby protestu nie organizować. Niestety, takie opinie – w odróżnieniu od komentarzy zaczepnych, noszących znamiona nędznego trollingu – znikały szybciej, niż się pojawiały.

Sprytni wydawcy musieli o strajku pisać, nie mogli udawać, że protestu nie będzie. Nie pozwalały im na to słupki statystyk i instynkt samozachowawczy. Mamy sezon ogórkowy i jak zwykle o tej porze roku każdy względnie chwytliwy news jest na wagę złota. Poza tym czytelnicy są już znudzeni artykułami o kolejnym psie pogryzionym przez dziecko czy naciągaczce, która zrobiła sobie cycki za benefity. Ludzie chcą nowości, pragną medialnie nagłośnionych igrzysk. Takich, jak strajk Polaków, który od początku był wielkim niewypałem.

Nabici w medialną butelkę

Ktoś może być „za”, ktoś „przeciw” protestom imigrantów. Sama idea była ciekawa. Gorzej z organizacją. Ale to nie brak koordynacji wykończył wydarzenie. To media, które kolejny raz zadziałały na naszą szkodę.

Redakcje, zwłaszcza polonijne, musiałby gremialnie upaść na głowy, żeby uwierzyć w powodzenie tego przedsięwzięcia. Każdy, kto pracuje w sieci, kto aktywnie prowadzi stronę i – jako tako choćby – orientuje się w specyfice wydarzeń organizowanych za pośrednictwem serwisów społecznościowych wie, że podobne akcje rzadko kiedy wieńczone są spektakularnym finałem. Tak jest, po prostu. Chętnie deklarujemy, że weźmiemy udział w zbiórce pieniędzy, ratowaniu schroniska czy koncercie, zbierają się nas na Facebooku tysiące, a na faktycznym wydarzeniu pojawia ledwie garstka.

To media, nie Polaków, którzy nie wzięli udział w strajku, bo bali się utraty pracy obwiniać należy za to, że protest okazał się niewypałem i że daliśmy brytyjskim tabloidom kolejny powód do pisania paszkwili o niewdzięcznych imigrantach.

To się nie mogło udać w takiej formie, w jakiej było planowane. Pod brytyjskim parlamentem pojawiło się zaledwie kilkunastu strajkujących i spore grono dziennikarzy uzbrojonych w aparaty i kamery. Reporterzy chcieli porozmawiać z protestującymi, zrobić im kilka ujęć. Z nagrań umieszczonych w sieci wynika, że udało im się porozumieć z zaledwie kilkoma z (i tak nielicznych) protestujących. Oglądając filmiki z zajścia na YouTube można wyraźnie usłyszeć, jak strajkujący proszą, aby ich nie nagrywano i żeby nie robiono im zdjęć. Tak, jakby w trakcie całego zamieszania się rozmyślili i uznali, że już nie chcą rozgłosu. A raczej – jakby zdali sobie sprawę z tego, że ich protest to karykatura zrywu a nie wielkie zjednoczenie i początek walki o lepsze jutro.

Miałeś chamie złoty róg

Idę o zakład, że bez medialnej wrzawy i przy podobnym (a więc praktycznie żadnym) systemie koordynacji protest cieszyłby się podobną frekwencją. To, że akcji patronował polonijny tytuł, że praktycznie codziennie pojawiały się newsy o strajku i podgrzewające atmosferę artykuły zadziałało na szkodę nas wszystkich. Bez tego brytyjskie tytuły nie podchwyciłyby tematu, skończyłoby się cichą klapą. A tak – tąpnięcie towarzyszące upadkowi od początku skazanej na porażkę inicjatywy dało się słyszeć w całej Wielkiej Brytanii i w Polsce.

Wyszło tak, jak u Wyspiańskiego:

„Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
czapkę wicher niesie,
róg huka po lesie,
ostał ci się ino sznur,
ostał ci się ino sznur”

Pozostaje albo skorzystać ze sznura, albo zakrzyknąć tradycyjne „nic się nie stało, Polacy”. Jest jeszcze jedno rozwiązanie. Można też „nie dać się schamieć”: przełknąć łzy, zacisnąć zęby, wziąć się do roboty, podnosić kwalifikacje, lepiej się organizować i nie dawać się prowokować.

Mamy nauczkę na przyszłość. Nie pozwólmy się wkręcać w akcje nie mające szans na szczęśliwy finał, nie pozwólmy sobą manipulować mediom walczącym nie o lepsze jutro, ale o wyższe statystyki kliknięć w newsa. Żyjmy godnie i dostatnie, z podniesionymi głowami. Nie dawajmy kretyńskim, brytyjskim tabloidom kolejnych pretekstów do pisania o Polakach jako pijakach i miernotach żyjących na koszt państwa, które nie jest ich państwem, ale które ich przyjęło i które nikogo nie zatrzymuje na siłę. Zwłaszcza internetowych krzykaczy i medialnych podjudzaczy.

Joanna Orzechowska

Ps. Tego maila wysyłam do największych polonijnych redakcji z ciekawością, która z nich odważy się przedstawić moje zdanie.

———————————————————————————————–
* List nadesłany przez Panią Joannę został za Jej zgodą zredagowany przez nasz zespół (wykonaliśmy korektę, dodaliśmy śródtytuły etc.) w taki sposób, aby wymowa tekstu pozostała niezmienna

Masz inne zdanie na temat strajku? Podziel się swoją opinią! Chętnie opublikujemy Twój tekst. Kontakt z Top Mejt – KLIK!

Foto: FB wydarzenia (print screen)

Dodaj komentarz

Co robić w weekend w Kent? Kalendarz nadchodzących wydarzeń

O nie! Święty Mikołaj zbankrutował! Wszystko przez Rosjan