Mimo że do świąt jeszcze 4 miesiące, media zelektryzowały wieści dobiegające z całorocznej rezydencji św. Mikołaja. Spółka, która zarządza słynną rezydencją brodacza w położonym niedaleko koła podbiegunowego Rovaniemi właśnie została bankrutem.
Spółka Dianordia ma problem z zapłaceniem zaległego podatku. Chodzi o oszałamiającą kwotę 206 tysięcy euro, które firma musi oddać fiskusowi w przyszłym tygodniu. Jeśli tego nie zrobi – rezydencja świętego (a dokładniej: posiadłość Joulupukki mieszcząca się w specjalnie zbudowanej wiosce turystycznej) pójdzie pod młotek.
Kłopoty Mikołaja
Już w maju fiński urząd podatkowy przypominał spółce o nieuregulowanych zaległościach. Bezskutecznie. 31 lipca wszczęto więc stosowne procedury a w ubiegłą środę Dianordia ogłosiła bankructwo.
Władze firmy nie poddają się jednak. Szef spółki Jarmo Kariniemi zapowiedział, że będzie starał się odwołać od decyzji fiskusa. Kariniemi spróbuje też wynegocjować z urzędnikami przesunięcie terminu spłaty (wypada w ten czwartek) i postara się rozłożyć dług na raty. Ponadto, pracownicy rezydencji świętego Mikołaja organizują zbiórki pieniędzy potrzebnych na uregulowanie zaległości. Ponoć udało im się już uzbierać połowę potrzebnej kwoty.
Świąt nie będzie! Wszystko przez Rosjan
Według agencji Reuters to przede wszystkim Rosjanie są odpowiedzialni za kłopoty finansowe firmy Dianordia. Kurs rubla spada, przez co rosyjscy turyści coraz mniej chętnie przyjeżdżają do Rovaniemi. Wcześniej takie wycieczki były niezwykle popularne. Osoby przybywające w okolice koła podbiegunowego mogły spotkać się ze świętym, obejrzeć jego rezydencję czy przekazać bezpośrednio na ręce jednej z 20 osób pracujących w Santa Claus Office kartkę z listą świątecznych życzeń.
Rosjan nie stać już jednak na takie wycieczki, przez co mikołajowy biznes coraz słabiej przędzie. Podobnie jest z Grekami, Portugalczykami i Hiszpanami, a więc obywatelami krajów ogarniętych kryzysem. Wszystko to sprawia, że prowadzenie rezydencji Mikołaja od kilku lat stawało się coraz mniej rentowne.
Jeśli właścicielom spółki zarządzającej świąteczną wioską nie uda się wynegocjować przesunięcia terminu spłaty – dom świętego pójdzie pod młotek a listy co roku wysyłane na adres Santa Claus Office wrócą do nadawców z adnotacją „adresat nieznany”.
Foto: Flickr (lic. CC)