Dać czy nie dać? Oto jest pytanie. Czy oby na pewno zasłużyła? Ciężko ocenić. Czy obsłużył nas na tyle dobrze, żebyśmy dobrowolnie uszczuplali zawartość naszych portfeli? A co, jeśli nie damy? Co pomyślą inni? Dać czy nie dać… Dać czy nie dać… Dać czy może jednak nie?
Odwieczny problem – napiwki. Ileż to razy zastanawialiśmy się nad tym, jaką powinny przybrać wysokość! Ileż to razy w ogóle zastanawialiśmy się, czy to konieczne… Kiedyś będące jedynym wynagrodzeniem, zrodzone w XVII wieku w Anglii, dziś stanowią swoistą gratyfikację dla ciężko pracujących kelnerów, czy chociażby taksówkarzy . Na świecie dawanie napiwków jest już rozpowszechnione – w Polce wciąż stanowi pewną zagwozdkę. Komu dać, ile dać, kiedy dać?
Za ogólnie przyjętą wysokość tych „mini wynagrodzeń” uznaje się od 10% do 15% wysokości naszego rachunku (choć w Polsce za zasadę przyjęto 10%, na świecie napiwki wynoszą nawet do 20% naszego zamówienia). Ważne jest, żeby nie wręczać groszaków – to może zostać odebrane za wyjątkowo niegrzeczne. Wysokość napiwku najlepiej ustalić w pojedynkę, bo głośne rozważania przy pracowniku mogą wprawić go jedynie w uzasadnione zakłopotanie.
Samo wręczenie „mini wynagrodzenia” może nastąpić bezpośrednio do rąk pracownika z jednoczesnym podaniem informacji, do jakiej kwoty powinna zostać wydana nam reszta, lub też można pozostawić je na stoliku (w specjalnym pudełku) w odliczonej już kwocie. O swoją resztę należy się oczywiście upomnieć – w przeciwnym razie możemy jej nie otrzymać. W niektórych krajach napiwek należy pozostawić zawsze, nawet, gdy nie jesteśmy zadowoleni ze sposobu, w jaki nas obsłużono (przykładowo – w USA, gdzie wręczanie napiwków jest już zasadą). Napiwki zostawia się także kurierom, dostawcom, listonoszom, fryzjerom, boy’om hotelowym, a nawet szatniarzom – w tym przypadku zaokrąglając do pełnej kwoty.
Pewien problem rodzi się, kiedy płacimy kartą – wtedy możemy zostawić napiwek co najwyżej w wysokości 10 % (zgodnie z ograniczeniami terminali), dlatego zawsze lepiej jest być przygotowanym i mieć jakieś „drobne” na tę okoliczność. Co ciekawe, we Francji napiwek jest doliczany do zamówienia i stanowi od 10% do 15% jego wysokości, a w Hiszpanii lub we Włoszech doliczanie napiwku jest wyraźnie wskazane na rachunku. W przypadku doliczenia ceny obsługi do rachunku, kwota napiwku co do zasady jest własnością pracodawcy. W Wielkiej Brytanii z napiwkami bywa różnie. Na największe sumy można liczyć w Londynie.
Uwaga! Należy pamiętać, że napiwków nie należy zostawiać między innymi w Japonii oraz w Chinach – w Japonii bowiem odbierane jest to jaka obraza, zaś w Chinach stanowi naruszenie obowiązującego tam prawa.
Mówiąc o napiwkach, warto zapamiętać, że w dzisiejszych czasach nie są już one jedyną pensją kelnerów, ale często stanowią duży jej procent. Obecnie wśród ludzi przoduje pogląd o tym, że napiwki powinno się zostawiać zawsze (co ma nierozerwalny związek z obowiązującymi zasadami savoir-vivre). Napiwki mają jednak także swoich przeciwników, którzy twierdzą, że ich dawanie jest wyjątkowo uwłaczające zarówno dla dającego, jak i otrzymującego i wynika tylko i wyłącznie z poczucia winy i przekonania o tym, że powinno się je dać. Zawsze. Często uznawane są one jedynie za owoc wywieranej na klientach presji.
A napiwki jak to napiwki – różnicują ceny i ciągle pozostawiają w naszych głowach pytanie – dać napiwek czy może napiwku nie dać?