Urzędnicy z Wielkiej Brytanii oskarżyli Karrissę Cox i Richarda Cartera o znęcanie się nad ich 6-tygodniowym synkiem. Para okazała się niewinna, ale dziecka im nie oddano. Chłopczyk trafił do adopcji.
W kwietniu 2012 roku synek pary z Guildford zaczął krwawić z ust. Jego przerażeni rodzice szybko zawieźli go na pogotowie, gdzie niemowlakiem zainteresowali się pracownicy opieki społecznej. Wezwani przez lekarzy zaniepokojonych między innymi siniakami znalezionymi na ciele malucha urzędnicy lekkomyślnie oskarżyli Karrissę Cox i Richarda Cartera o znęcanie się nad dzieckiem. W konsekwencji ich działań – maluch trafił do rodziny adopcyjnej.
Po trzech latach od tamtego tragicznego zdarzenia Karrissę i Richarda uniewinniono. Zespół biegłych odkrył, że dziwne objawy spowodowane były rzadką chorobą o podłożu genetycznym. Mimo pozytywnego dla pary wyroku sądu – ich synek wciąż wychowywany jest przez nowych, adopcyjnych rodziców. Jak to możliwe?
Wszystko przez nadgorliwość brytyjskich służb, które przez wiele lat oskarżano o zbytnią pobłażliwość w stosunku do rodzin, w których dzieciom naprawdę działa się krzywda. Przykład? Dramatyczna historia Daniela Pelki, zakatowanego i zagłodzonego przez swoich rodziców na śmierć. W przypadku Daniela urzędnicy ignorowali niepokojące sygnały i nie zwracali uwagi na środowiskowe donosy. Skończyło się tragedią, która wstrząsnęła opinią publiczną.
Ta oraz wiele podobnych jej historii poważnie nadszarpnęły wizerunek brytyjskiej opieki, która z roku na rok wypełnia swoje obowiązki z coraz większą nadgorliwością. Coraz częściej zdarza się też, że dzieci zabierane są rodzicom z błahych powodów (na przykład wtedy, gdy urzędnicy stwierdzają, że opiekunowie za dużo palą). Sądy, niestety, wspierają w tym zakresie pracowników socjalnych i często zgadzają się na adopcję jeszcze przed ustanowieniem stosownych wyroków w sprawach z udziałem biologicznych rodziców.
Karrissa i Richard mają nikłe szanse na odzyskanie syna, który większość ze swojego czteroletniego życia spędził w rodzinie adopcyjnej. Uznaje się, że – gdyby dziecko trafiło z powrotem do swoich biologicznych rodziców – mogłoby to wywołać ogromny szok i źle wpłynąć na jego dalszy rozwój. Taka decyzja byłaby też niewątpliwie bardzo bolesna dla jego nowych opiekunów, którzy już teraz muszą żyć z myślą, że wychowują dziecko przekazane im przez tragiczny przypadek. Mimo to, para 25-latków zapowiada, że będzie walczyć o odzyskanie synka.
– Karrissa i Richard zostali uniewinnieni przed sądem, a mimo to usłyszeli dożywotni wyrok. Brytyjskie prawo ukradło im syna – skomentował sprawę Michael Turner, adwokat pary.
[ot-video type=”youtube” url=”https://www.youtube.com/watch?v=3RyVlplexHs&feature=youtu.be”]
Foto: FB/You Tube (print screen)