„To mogło wydarzyć się tutaj” – powiedział w audycji BBC4 David Cameron, odnosząc się tym samym do piątkowych ataków we Francji. Premier potwierdził też, w przeciągu ostatniego pół roku brytyjskie służby specjalne udaremniły aż siedem zamachów.
Nie wiadomo, w które brytyjskie miasta mieli uderzyć terroryści. Cameron przyznał jednak, że planowane ataki miały mieć mniejszą skalę niż piątkowe zamachy w Paryżu. Premier wyjaśnił też, że brytyjskie służby są przygotowane na akty terroru podobne do tych, które miały miejsce we francuskiej stolicy.
Podczas szczytu G20 Cameron stwierdził natomiast, że Wielka Brytania od dłuższego czasu jest świadoma istnienia skrajnie niebezpiecznych komórek w Syrii. Jednostki te mają odpowiadać za radykalizację i werbowanie nowych ochotników (także z Wielkiej Brytanii), którzy następnie przeprowadzaliby ataki na terenie UK. Premier zapowiedział, że Wielka Brytania wzmocni i dofinansuje służby bezpieczeństwa. W pierwszej kolejności planowane jest zatrudnienie dodatkowych 1900 osób, które wstąpią w szeregi agentów kontrwywiadu (MI5), wywiadu (MI6) i centrali łączności rządowej (GCHQ) odpowiedzialnej za zbieranie i ocenę danych elektronicznych.
Przed atakami w Wielkiej Brytanii przestrzega John Sawers. Były szef MI6 na łamach „Financial Times” stwierdził, że bojownicy IS będą prowokować wystąpienie kolejnych podziałów w Europie i wykorzystywać wrogie nastawienie do uchodźców. Według niego rosnąca popularność partii nacjonalistycznych i skrajnie prawicowych jest dżihadystom na rękę. Jeśli takie ugrupowania dojdą do głosu, europejscy muzułmanie poczują się jeszcze bardziej wyobcowani i napiętnowani, a wtedy – staną się podatni na radykalizację. Tym, co – zdaniem Sawersa – może osłabić bojowników IS jest zdecydowana interwencja lądowa NATO i Rosji. Jeśli za atak odpowiadałaby tylko Rosja – taka interwencja jeszcze bardziej umocniłaby pozycję Baszszara al-Asada, który (według nieoficjalnych informacji) „po cichu” współpracuje z IS.
Foto: Wiki (lic. PD)