Organizacja konsumencka „Which?” prześledziła transfer środków pieniężnych wysyłanych za granicę przy pomocy 16 różnych pośredników. Badanie wykazało, że przy transferze £10,000 możemy stracić nawet €400.
Przez trzy tygodnie (w październiku i listopadzie zeszłego roku) przedstawiciele brytyjskiej organizacji „Which?” testowali ofertę 16 firm oferujących transfery pieniędzy. Wśród pośredników znalazły się zarówno wielkie banki (Santander, Barclays czy Lloyds), wyspecjalizowane w transferze i obecne na rynku od wielu lat marki (np. Moneycorp) oraz stosunkowo nowi gracze w branży (CurrencyFair i TransferWise). Badanie miało pokazać, ile pieniędzy tracimy przy przesyłaniu £10,000, które są następnie przewalutowywane na euro i dolary amerykańskie. Pieniądze były przelewane na konta we Francji i w USA.
Na samym dole zestawienia uplasowały się najdroższe we współpracy banki. Najgorzej oceniono propozycję Santandera, który nie dość, że za dokonanie jednorazowego przelewu pobiera wysoką prowizję (kwota podana przez „Which?” to £25), to jeszcze stosuje bardzo nieopłacalny (dla klienta, rzecz jasna) przelicznik walutowy. Przesyłając za pośrednictwem tego właśnie banku £10,000 na francuskie konto wpływało zaledwie €13,292.
Najkorzystniejszą ofertę zaproponował irlandzki, założony przez imigrantów dla imigrantów CurrencyFair. Korzystając z tej platformy testerzy „Which?” ponownie przesłali £10,000 do Francji. Opłata za operację wynosiła zaledwie €3, a na konto odbiorcy wpłynęło €13,696, czyli o ponad €400 więcej, niż w przypadku transferu zlecanego w Santanderze.
Także w przypadku przelewów wykonywanych do USA (a więc przy przewalutowaniu funtów na dolary) oferta banków wypadła najgorzej, a najbardziej korzystna dla klienta okazała się współpraca z platformami internetowymi świadczącymi dedykowane usługi transferowe.
Co istotne, wszystkie transfery przeprowadzono tego samego dnia w dwugodzinnym okienku (dla zminimalizowania wpływu kursu walut na wysokość kwot, które dotarły do odbiorców). W badaniu nie wzięto pod uwagę prowizji pobieranych przez banki odbiorców.
Źródło/foto: Which?
Foto: PixaBay (lic. CC0)