Przemysław Mackojc
Już wkrótce do brytyjskich domów zostaną wysłane książeczki zawierające dane na temat konsekwencji ewentualnego Brexitu. Akcja ma być odpowiedzią na głosy wyborców, którzy w sondażach przyznają, że rząd nie informuje ich w wystarczający sposób o tym, jaka będzie sytuacja Wielkiej Brytanii po możliwym wystąpieniu z Unii. Koszt wydruku i kolportażu materiałów? Bagatela 9 milionów funtów!
Książeczki będą składały się z 14 stron i zostaną przesłane do mieszkańców 27 milionów brytyjskich gospodarstw domowych. Idea jest – przynajmniej teoretycznie – słuszna. W akcji chodzi o dostarczenie rzetelnych informacji na temat konsekwencji ewentualnego Brexitu. Największe zastrzeżenia budzą koszty opracowania, wydruku i kolportażu materiałów.
9 milionów funtów to – według niektórych tabloidów i komentujących doniesienia o kampanii eurosceptyków – zdecydowanie za dużo. Zwolennicy Brexitu krytykują postawę rządu, a akcję informacyjną uznają za nadużycie finansowane z publicznych pieniędzy. Pojawiają się też opinie, że postępowanie rządu to jawna propaganda i sposób na przeciągnięcie na swoją stronę niezdecydowanych wyborców.
Proeuropejscy komentatorzy stają w obronie rządowej akcji i zauważają, że ulotki – które w Anglii będą kolportowane już w przyszłym tygodniu – należy potraktować jako odpowiedź na nie zawsze etyczne działania zwolenników Brexitu, którzy w swoich materiałach propagandowych często podają nieprawdziwe dane i stosują jawne manipulacje.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Najnowszy sondaż w sprawie Brexitu – KLIK!
400 tysięcy Polaków zmuszonych do opuszczenia UK? Możliwe konsekwencje Brexitu – KLIK!
Czym grozi Brexit? Witaj Polsko, żegnaj Brytanio! KLIK!
