Dyrektywy rządowe dotyczące tego, ile godzin tygodniowo Brytyjczycy powinni przeznaczyć na intensywną aktywność fizyczną są wadliwe, według starszego profesora Canterbury Christ Church University.
Profesor Mike Weed twierdzi, że zalecane poziomy aktywności fizycznej, mającej na celu zwalczanie rosnącej w zastraszającym tempie otyłości w Wielkiej Brytanii są tak skonstruowane, by na starcie zniechęcić osoby walczące z nadwagą, które nie są w stanie na samym początku osiągnąć zalecanych poziomów aktywności i spalania tkanki tłuszczowej.
Specjaliści z rządowego programu walki z otyłością twierdzą, że dorośli powinni poświęcić tygodniowo ok. 2,5 godziny na umiarkowaną aktywność fizyczną lub 75 minut na intensywne ćwiczenia.
W niektórych częściach Kent, prawie jedna na pięć osób jest chorobliwie otyła.
Profesor Weed, dyrektor Christ Church’s Centre for Sport, Physical Education and Activity, twierdzi, że te założenia mogą narobić więcej szkody niż pożytku. „Tylko 10 do 15 proc. dorosłych otyłych Brytyjczyków będzie w stanie uzyskać zalecany przez rząd wynik 150 minut aktywności fizycznej tygodniowo. Ten pułap jest dla większości nieosiągalny i istnieje spore ryzyko, że osoby skore do walki z nadmiarowymi kilogramami porzucą ćwiczenia całkowicie, co jest szczególnie niebezpieczne”.
Według naukowca, rząd nie ma obecnie narzędzi mierzących skuteczność swoich wytycznych, więc nie ma żadnych wskazówek co do tego, czy przedstawiony plan odnosi skutek, czy też nie.
„Wydaje mi się, że gdyby zalecenia ministerstwa zostały ustalone na poziomie przykładowo 60 minut, to byłoby to postrzegane jako bardziej osiągalny cel dla najmniej aktywnych, dzięki czemu faktycznie udałoby się poprawić statystykę aktywności fizycznej wśród dorosłych w UK” – twierdzi profesor Weed.
Z danych NHS wynika, że 64 proc. dorosłych obywateli Wielkiej Brytanii ma nadwagę lub otyłość.
Foto: Wikipedia (lic. PD)