W brytyjskich szkołach lawinowo wzrasta liczba uczniów, dla których język angielski nie jest językiem ojczystym. Problem ten dotyczy przede wszystkim placówek katolickich, w których średnio co czwarty uczeń to dziecko imigranta.
Rekordzistami pod względem liczby uczniów, dla których język angielski nie jest językiem ojczystym są dwie szkoły podstawowe w Peterborough. W placówkach aż 100 procent uczniów stanowią dzieci imigrantów. Co to oznacza dla dyrekcji szkoły? Problemy.
Szkoły zmuszone są do zatrudniania dodatkowych pracowników – zwłaszcza Polaków, Litwinów czy Słowaków, którzy byliby w stanie komunikować się z dziećmi. To kosztuje. Jak podkreśla John Holdich, przewodniczący Rady Miasta Peterborough, od 2007 roku (kiedy Bułgaria i Rumunia przystąpiły do UE), w lokalnych szkołach utworzono dodatkowych 8,300 miejsc dla uczniów imigrantów. Ta rewolucja kosztowała Council aż £110 milionów.
Problem nie mówiących po angielsku dzieci imigrantów nie jest oczywiście nowy. Jednak opowiadające się za Brexitem brytyjskie media odświeżają go na miesiąc przed referendum, przedstawiając sytuację w nowym świetle. Tabloidom przoduje Daily Express, który artykuł o wschodnioeuropejskich uczniach brytyjskich szkół poprzedza dramatycznym wstępem. „Szkoły odrzucają brytyjskich uczniów i faworyzują dzieci imigrantów, którzy przeprowadzili się do UK w celach zarobkowych” – grzmi tabloid, a utrzymany w sensacyjnym, „newsowym” tonie tekst opatruje zdjęciem polskiego paszportu.
Foto: Wikipedia (lic. PD)/Daily Express (print screen)