Rodziny zamieszkają w domach, które powstaną z przekształcenia dawnych obiektów wojskowych (Howe Barracks) w Canterbury. Sprawa budzi kontrowersje wśród rdzennych mieszkańców hrabstwa. Ze statystyk rady miejskiej Canterbury wynika bowiem, że tylko w okolicy miasta na takie lokale czeka aż 2500 osób.
Dlaczego lokale socjalne dostaną rodziny z Londynu, a nie oczekujący na kwaterunek mieszkańcy wschodniego Kent? Okazuje się, że przedstawiciele Canterbury City Council złożyli ofertę na zagospodarowanie budynków znajdujących się a terenie Howe Barrack. Ich propozycja została jednak przebita przez London Borough of Redbridge. To właśnie oczekujący na lokale socjale mieszkańcy tej położonej 60 mil od Londynu gminy zamieszkają wkrótce w Kent.
Chodzi o ponad 200 rodzi dla których przeznaczono 208 domów. Budynki – po tym, jak Ministerstwo Obrony zrezygnowało z ich wynajmu – zostały jakiś czas temu zwrócone prawowitemu właścicielowi, firmie Annington Homes.
Przekazanie nieruchomości dotychczasowym mieszkańcom Londynu jest zgodne z prawem, ale bardzo kontrowersyjne. Decyzja o sprowadzeniu do Kent ponad 200 rodzin z innego miasta stanowi przede wszystkim poważny problem dla włodarzy Canterbury, którzy przyznają, że w takiej sytuacji konieczne będzie zintensyfikowanie wsparcia dla lokalnych potrzebujących. Chodzi o mieszkańców wschodniego Kent, którzy obecnie korzystają z tymczasowego kwaterunku, a którzy mieli być (według pierwotnego zamysłu) przeniesieni do Howe Barracks. W związku z tym, że ten plan spalił na panewce – hrabstwo będzie musiało liczyć się z koniecznością dalszego utrzymywania tych osób i realizowania przysługujących im świadczeń socjalnych.
Kwestia finansowa to nie jedyny problem. Przesiedlenie rodzin z Londynu do odległego o 60 mil Canterbury oznacza dla tych osób przymusową rozłąkę z rodzinami i przyjaciółmi, konieczność zmiany szkół w przypadku dzieci i (jeśli chodzi o dorosłych) kłopoty z dojazdami do pracy.
Pomysł przesiedlenia do Kent 200 rodzin z Londynu nie podoba się też mieszkańcom Canterbury, którzy na forach internetowych dzielą się swoimi spostrzeżeniami na ten temat. Komentatorzy boją się między innymi tego, że nowi mieszkańcy będą sprawiali problemy i zakłócą lokalną stabilizacje. Pojawiają się też podejrzenia, że wśród 200 przesiedlanych rodzin znajdują się imigranci.
Foto: www.geograph.org.uk