W Wielkiej Brytanii powstają specjalne oddziały więzienne. Zostaną w nich osadzeni islamscy radykałowie i skrajnie prawicowi ekstremiści. Chodzi o to, by więźniowie nie namawiali ani nie zmuszali innych osadzonych do przyjęcia ekstremistycznej ideologii.
Pierwszy taki oddział powstał w Durham w północno-wschodniej Anglii. Według nieoficjalnych doniesień do HMP Frankland ma zostać przeniesiony Michael Adebolajo, który w 2013 roku zamordował z zimną krwią brytyjskiego żołnierza, Lee Rigby’ego.
Skąd pomysł uruchomienia specjalnych ośrodków tylko dla ekstremistów? Już w zeszłym roku brytyjski think tank International Centre for the Study of Radicalisation and Political Violence (ICSR) informował, że to właśnie europejskie więzienia stały się największą bazą rekrutacyjną dla zwolenników tak zwanego państwa islamskiego, którzy wyszukują w nich „wściekłych, młodych mężczyzn gotowych do radykalizacji”. Peter Neumann, dyrektor ICSR i współtwórca raportu, stwierdził nawet, że radykalizacja w więzieniach jest stosunkowo prosta, bo „dotyczy osób już skazanych za poważne przestępstwa, a więc takich, które nie mają wiele do stracenia, których kusi wizja odpokutowania za dawne grzechy i zbawienia oraz dla których przeskok do brutalnego ekstremizmu nie jest niczym szczególnym”. „Radykałowie wmawiają więźniom, że ci nadal mogą robić złe rzeczy. Tyle tylko, że robiąc je z polecenia ISIS, pójdą do nieba” – tłumaczył Neumann.
Dodatkowo, jak wynika z raportu ICSR, rekrutacja w więzieniach pozwala radykałom „oszczędzić” na szkoleniach nowego narybku. Wielu ze skazanych jest przecież obeznanych z bronią, której zakup finansują z własnych pieniędzy.
Z zeszłorocznego sprawozdania ICSR wynika też, że w ciągu ostatnich pięciu lat około 5000 Europejczyków wyjechało na Bliski Wschód, aby dołączyć do ISIS. 57 procent z nich zradykalizowało się w więzieniach.
Jihadi Jail, czyli walka z więziennym ekstremizmem
Według brytyjskich władz do ekstremistycznych grup w Syrii i Iraku dołączyło około 850 obywateli UK. Ilu z nich ma kryminalną przeszłość? Ilu zostało zradykalizowanych w brytyjskich więzieniach?
Według Prison Service więzienna radykalizacja jest w UK rzadkim zjawiskiem. Ale jeśli do niej dochodzi – skutki są bardzo poważne.
Działania radykałów dotyczą przede wszystkim muzułmańskich więźniów. A tych – niestety – z roku na rok przybywa. Trzy lata temu ministerstwo sprawiedliwości ujawniło, że w przeciągu dekady liczba muzułmanów osadzonych w angielskich i walijskich więzieniach podwoiła się (w 2014 roku wynosiła 12 000). Przedstawiciele rządu przyznali wtedy, że wśród osadzonych jest około 100 islamskich ekstremistów. Teraz, jak podaje iTV, może być ich nawet 1000.
Po trzech latach od ujawnienia pierwszych danych na temat liczby osadzonych ekstremistów ruszył program specjalnych więzień dla brytyjskich radykałów. Docelowo takich oddziałów ma być trzy. Będą do nich trafiać islamscy ekstremiści oraz więźniowie, którzy próbują zradykalizować innych osadzonych. Do cel specjalnych ośrodków zostaną też skierowani skrajnie prawicowi radykałowie.
Aby zidentyfikować siewców ekstremizmu oraz sprawnie kwestionować ich poglądy, aż cztery i pół tysiąca brytyjskich strażników przeszło specjalne szkolenia. Nowi strażnicy będą przechodzili takie szkolenia już na początku kariery.
Podczas kursów strażnicy będą szczególnie uczulani na źle pojmowaną kwestię „wrażliwości kulturowej”. Internauci – próbując zinterpretować to eufemistyczne określenie – doszli do wniosku, że problemem jest hiperpoprawność polityczna. Według części z użytkowników sieci (w tym – według byłych osadzonych), strażnicy pracujący w brytyjskich więzieniach często nie reagują na przejawy ekstremizu, bo boją się oskarżenia o rasizm czy ksenofobię.
Foto: PixaBay, lic. CC0