Z powodu planowanego strajku pilotów, Ryanair musiałby odwołać nawet kilkadziesiąt lotów, które planowo miały się odbyć tuż przed Bożym Narodzeniem – informowały wczoraj media. Gdyby tak się stało, tysiące pasażerów miałoby ogromny problem z realizacją świątecznych planów. Jest jednak szansa na to, że wszystkie loty jednak się odbędą.
Niedawno informowaliśmy na łamach TopMejt o sytuacji irlandzkich pilotów Ryanair ze stowarzyszenia IALPA. 79 z nich (głównie w randze kapitana) zapowiedziało 24-godzinny strajk. Do protestu miało dojść 20 grudnia.
Piloci chcieli w ten sposób dać wyraz swojemu niezadowoleniu i przeciwstawić się polityce Ryanaira, który – jako jedyna irlandzka linia lotnicza – od lat nie zgadza się na to, by interesy pilotów były reprezentowane przez niezależne zrzeszenia lub związki zawodowe. O sprawie pisaliśmy tutaj – KLIK!
Niezadowoleni z tak prowadzonej polityki byli nie tylko irlandzcy, ale i włoscy, hiszpańscy, portugalscy oraz niemieccy piloci Ryanaira, którzy także zapowiedzieli akcje protestacyjne. Również w tym przypadku do strajków miało dojść przed Bożym Narodzeniem, czyli w jednym z najgorętszych okresów roku.
Wczoraj, 15 grudnia, Ryanair informował pasażerów o „możliwych zakłóceniach” lotów z/do Włoch, co – oczywiście – wywołało frustrację pasażerów.
Także wczoraj na stronie Ryanaira pojawił się oficjalny komunikat opatrzony dodatkowym komentarzem kontrowersyjnego założyciela firmy. Treść komunikatu daje nadzieję na to, że do przedświątecznych strajków nie dojdzie, że planowane loty odbędą się, a pasażerowie będą mogli w spokoju realizować swoje bożonarodzeniowe plany.
Ryanair idzie na ustępstwa
W komunikacie firma informuje, że zamierza zerwać z wieloletnią polityką i – po raz pierwszy w 32-letniej historii – uznać związki zawodowe za reprezentantów interesów pilotów. Firma miała już przedstawić propozycję współpracy irlandzkim, brytyjskim, niemieckim, włoskim, portugalskim i hiszpańskim pilotom, zapraszając ich do rozpoczęcia rozmów. Jest tylko jedno zastrzeżenie – linia chce porozumieć się ze związkami, w których zrzeszeni są tylko piloci Ryanair, a więc tacy, którzy nie latają dla konkurencyjnych firm.
Jak czytamy w komunikacie, zmiana polityki jest podyktowana troską o dobro pasażerów. Informując o chęci podjęcia współpracy ze związkami zawodowymi – Ryanair jednocześnie wzywa pilotów do odwołania akcji protestacyjnej, która miałaby się odbyć między innymi 20 grudnia.
Do komunikatu dołączono komentarz właściciela firmy Ryanair. Kontrowersyjny Michael O’Leary pisze: „Loty przedświąteczne są bardzo ważne dla naszych klientów i chcemy zapobiec obawom, że zostaną one zakłócone przez akcję protestacyjną. Jeśli najlepszym rozwiązaniem (…) jest uznanie związków zawodowych, jesteśmy gotowi to zrobić (…). Uznanie związków zawodowych będzie wielką zmianą, jednak ostatnio wprowadziliśmy już radykalne zmiany, kiedy uruchomiliśmy Ryanair Labs czy wprowadziliśmy w 2013 roku udany program Always Getting Better. Stawianie potrzeb klientów na pierwszym miejscu i unikanie zakłóceń bożonarodzeniowych lotów to powody, dla których zdecydowaliśmy o rozpoczęciu rozmów z pilotami i uznaniu związków zawodowych”.
Na razie nie wiadomo, czy piloci zgodzą się na rozmowy z Ryanairem i – co za tym idzie – odwołają planowane akcje protestacyjne. Jest jednak duża szansa, że obie strony dojdą do (przynajmniej tymczasowego) porozumienia.
W przypadku, gdyby porozumienie było jednak niemożliwe do osiągnięcia, część z przedświątecznych lotów zapewne się nie odbędzie. Kilka dni temu Ryanair zapewniał, że już w poniedziałek (18 grudnia) poinformuje pasażerów o tym, jakie lody zostaną odwołane w związku z planowaną na 20 grudnia akcją protestacyjną. Sprawę będziemy śledzić na bieżąco.
Foto: https://pxhere.com/en/photo/1370608