Nie liczy się wysokość podwyżki, ale sposób w jaki została wprowadzona. Okazuje się, że pasażerowie taniej linii będą musieli (na niektórych trasach) płacić więcej za priorytetowy boarding i możliwość wniesienia bagażu podręcznego na pokład.
Wysokość podwyżki to zaledwie 1 funt. Ale nie pieniądze są tu istotne, ale sposób, w jaki wprowadzono zmiany. Zwykle Ryanair informował o wszelkich podwyżkach czy korektach regulaminu z wyprzedzeniem. Tym razem cenę podniósł po cichu. Ale nie tylko, bo rozwikłanie nowego cennika może być dla wielu pasażerów problematyczne.
Dziennikarze mówią: „Sprawdzam!”
Ostatnie duże zmiany w polityce bagażowej (dotyczącej bagażu podręcznego) Ryanair wprowadził w styczniu. Przewoźnik zabronił wówczas pasażerom zabierania ze sobą do kabiny dużego bagażu podręcznego. Jeśli osoba podróżująca chciała podczas lotu mieć walizkę czy torbę pod ręką, musiała wykupić opcję priorytetowego boardingu (5 funtów przy zakupie online i 6 funtów, jeśli priorytet był wykupowany na lotnisku). Jasne? Do niedawna – tak.
Ale, jak informują dziś brytyjskie media, polityka bagażowa w Ryanie znów się zmieniła. Tym razem korekta została wprowadzona po cichu. Przewoźnik dodał do cennika enigmatyczne, zapisane „drobnym drukiem” zdanie, z którego wynika, że opłata za priorytetowy boarding może „być wyższa na wybranych trasach”.
Dziennikarze brytyjskiego serwisu Telegraph postanowili sprawdzić, co się za tym kryje. W tym celu przeprowadzili test konsumencki. Sprawdzając ceny priorytetowego boardingu na różnych trasach odkryli, że pasażerowie lecący z Wielkiej Brytanii do Lizbony czy Alicante za pierwszeństwo wejścia na pokład i możliwość zabrania ze sobą bagażu zapłacą nie 5, ale 6 funtów (przy transakcji online lub 7 funtów przy wykupieniu opcji na lotnisko).
Dziennikarze „Telegraph” zapytali linie o powód i szczegóły wprowadzenia podwyżek. Otrzymali odpowiedź utrzymaną w optymistycznym tonie. Przedstawiciel Ryanaira stwierdził, że „w przeciwieństwie do cen biletów, które stale spadają, opłaty dodatkowe mogą być podnoszone”. Przewoźnik nie podał jednak pełnej listy tras na których obowiązują wyższe opłaty za priorytetowy boarding. O tym, ile przyjdzie nam zapłacić za pierwszeństwo wejścia na pokład (5 czy 6 funtów) dowiemy się więc dopiero w trakcie rezerwacji biletu. Co gorsza – gdyby nie spostrzegawczość dziennikarzy „Telegraph”, część z pasażerów zapewne nie zauważyłaby, że za priority boarding płaci więcej. Ryanair przyznał się do wprowadzenia zmian nie z własnej woli, ale dopiero po tym, jak został o nie zapytany przez przedstawicieli mediów.
Foto: @Fak1911, PixaBay, lic. CC0