Petycja, której autor chce, aby praca parlamentu nie została zawieszona a sam parlament nie został rozwiązany do czasu odwołania lub opóźnienia Brexitu cieszy się rekordowym zainteresowaniem. Podpisów przybywa w tempie dochodzącym nawet do 1000 na minutę!
Pierwsze podpisy pod petycją pojawiły się zaraz po tym, jak media poinformowały, że Boris Johnson zamierza poprosić królową Elżbietę II o czasowe zawieszenie pracy parlamentu. Gdy pogłoski o prośbie premiera się potwierdziły – liczba podpisów znacząco wzrosła. A kiedy oficjalnie potwierdzono, że królowa dała Johnsonowi zielone światło i zgodziła się na zawieszenie pracy parlamentu – podpisów zaczęło przybywać w rekordowym tempie, dochodzącym nawet do 1000 na minutę.
W chwili publikowania tego artykułu pod petycją, której autorem jest Mark Johnston widnieje ponad 700 tysięcy podpisów. W chwili, gdy petycja uzyskała 100 tysięcy podpisów stało się jasne, że – zgodnie z prawem – parlament będzie musiał się nad nią pochylić. W Izbie Gmin odbędzie się debata nad postulatem zawartym w petycji.
Przypomnijmy: autor petycji domaga się, aby praca parlamentu nie została zawieszona i żeby parlament nie został rozwiązany do momentu opóźnienia lub odwołania Brexitu.
Petycję można znaleźć (i podpisać!) pod tym linkiem: https://petition.parliament.uk/petitions/269157