John Bercow podczas środowego spotkania z zagranicznymi dziennikarzami stwierdził, że Brexit jest największym błędem polityki zagranicznej ery powojennej. Bercow pozwolił sobie na wyjawienie swojej opinii na temat rozwodu Wielkiej Brytanii z UE po odejściu ze stanowiska spikera Izby Gmin.
John Bercow od dawna był atakowany przez zatwardziałych zwolenników Brexitu, którzy zarzucali mu brak bezstronności. W trakcie środowego spotkania z zagranicznymi dziennikarzami Bercow zapewnił, że jako spiker Izby Gmin był obiektywny i w równy sposób traktował zarówno zwolenników, jak i przeciwników wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.
Zapytany o to, czy uważa, że Brexit przyczyni się do poprawy pozycji Wielkiej Brytanii na arenie międzynarodowej Bercow odparł: „Nie jestem już spikerem, nie muszę być bezstronny. Szczera odpowiedź brzmi: nie. Uważam, że Brexit jest największym błędem polityki zagranicznej w erze powojennej. To moja szczera opinia”.
John Bercow stwierdził też, że jest przekonany, że brytyjski parlament będzie debatował nad kwestiami związanymi z Brexitem przez „pięć lub nawet najbliższych piętnaście lat”.
Zapytany o swój stosunek do polityki prowadzonej przez Borisa Johnsona i forsowanego przez niego pomysłu zorganizowania wcześniejszych wyborów powszechnych Bercow stwierdził, że „szanuje poglądy i decyzję premiera”. „Szanuję jego prawo do własnego poglądu, który jest poglądem bardzo rozpowszechnionym. Jednak istnieje również alternatywny pogląd, który także jest bardzo powszechny. A moja osobista opinia jest taka, że Brexit nam w niczym nie pomaga” – stwierdził Bercow. „Świat składa się z układów handlowych i układów władzy. Uważam, że lepiej jest być częścią tych układów niż w nich nie partycypować” – wyznał były spiker.
Zgodnie z wcześniejszą deklaracją John Bercow zrezygnował z funkcji spikera 31 października – w dniu, w którym (według zapewnień Johnsona) Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską. Bercow był spikerem przez ponad dziesięć lat.
Nowym spikerem został wywodzący się z Partii Pracy Lindsay Hoyle.