Brexit najpierw podzielił społeczeństwo, nierzadko przyczynił się do rodzinnych kłótni, zdominował dyskurs społeczny, sparaliżował pracę parlamentu. Teraz, na raptem trzy dni przed wielką datą, staje się powodem kolejnej awantury. Awantury o przecinek…
W niedzielę kanclerz skarbu Sajid Javid zaprezentował wzór nowej monety okolicznościowej. Upamiętniająca Brexit pięćdziesięciopensówka ma wejść do obiegu w piątek, 31 stycznia, a jako pierwszy otrzyma ją Boris Johnson. Na rewersie srebrnej monety widnieje hasło „Peace, prosperity and friendship with all nations” (pol. „Pokój, dobrobyt i przyjaźń ze wszystkimi narodami”) oraz data emisji.
Okolicznościowych monet ma być dziesięć milionów, w piątek wyemitowanych zostaną trzy pierwsze miliony. To za mało, aby każdy zwolennik Brexitu mógł cieszyć się swoją własną, rozwodową pięćdziesięciopensówką. Na forach można znaleźć sporo informacji, gdzie „dorwać” monetę. Można też doszukać się sugestii, że pieniążek będzie miał w przyszłości sporą wartość. I nie chodzi wcale o jego okolicznościowy charakter, a o błąd interpunkcyjny.
Bojkot ludzi piśmiennych
Jak zauważył między innymi Sir Philip Pullman – angielski pisarz, autor „Mrocznych materii” – w haśle wybitym na monecie zabrakło „Oxford comma”. „Moneta nie ma przecinka oksfordzkiego i powinna być bojkotowana przez wszystkich ludzi piśmiennych” – napisał na Twitterze Pullman.
Pullmana popiera między innymi Stig Abell (dziennikarz i krytyk literacki), który stwierdził, że brak przecinka jest „dobijający”.
O co tak właściwie chodzi? O wspomniany przecinek oksfordzki – stawiany przed spójnikiem w przypadku, gdy spójnik ten występuje w szeregu co najmniej trzech rzeczowników. Gdyby trzymać się tej zasady, hasło wybite na monecie powinno mieć zapis: „Peace, prosperity, and friendship with all nations”, a nie „Peace, prosperity and friendship with all nations”.
Tyle tylko, że przecinek oksfordzki był tradycyjnie stosowany przez drukarzy i redaktorów Oxford University Press. Dziś jego stosowanie jest opcjonalnie: w użyciu potocznym (na przykład w korespondencji) rzadko występuje, brytyjscy redaktorzy też go raczej pomijają. Chętnie stosują go za to akademicy i dziennikarze amerykańscy (stąd częsty zarzut, że „wciskanie” przecinka oksfordzkiego, w USA nazywanego przecinkiem szeregowym, do tekstów pisanych przez brytyjskich autorów to amerykanizacja języka).
Moneta na zakręcie
Niezależnie od tego, kto w sporze o przecinek ma rację, nie ma już czasu na poprawki: dyskusyjna moneta w obecnej formie zadebiutuje w obiegu już w piątek, 31 stycznia.
Warto jednak zaznaczyć, że nie jest to pierwsze podejście rządu w temacie okolicznościowych monet upamiętniających Brexit.
Wybicie takich monet planował już poprzednik Sajida Javida. Były minister finansów Philip Hammond chciał wybić niewielką liczbę okolicznościowego bilonu (mówiło się o 10 tysiącach), a gotowych monet nie wprowadzać do obiegu, tylko sprzedawać je jako przedmioty kolekcjonerskie za 10 funtów. Z uwagi na przesunięcie terminu Brexitu projekt nie został jednak zrealizowany.
Z kolei wizja Sajida Javida była od początku bardziej ekspansywna. Kanclerz planował wybicie 10 milionów monet ze złota, srebra i stopu miedzi i niklu. Te ostatnie miały zostać wprowadzone do obiegu 31 października 2019 roku, a więc w dniu planowanego Brexitu. Z uwagi na to, że monety były już gotowe, ale rozwód z UE odroczono, mennica państwowa Royal Mint zmuszona była niemal w ostatniej chwili przetopić kilka milionów drobniaków.