Zatrudniony jako grafik Neil Armstrong wracał z Londynu (stacja Victoria) do domu w Barming (Kent). Zmęczony po dniu pracy – uciął komara w pociągu i przegapił swój przystanek. Zamiast w Barming, wysiadł na kolejnej stacji. Tak zaczęły się jego problemy.
46-latek obudził się zaledwie kilka sekund po tym, jak pociąg ruszył ze stacji w Barming. Mimo że mężczyzna posiada roczny bilet (koszt zakupu to £4500) i mimo tego, że błagał konduktorów o to, żeby nie obciążali go mandatem – Armstrong dostał karę.
Mężczyzna zapłacił £19.10 kary, ale postanowił się odwołać w biurze linii kolejowej. Jego apelacja została odrzucona i Armstrong dostał kolejny nakaz zapłaty – tym razem na £21.80. Zgodnie z polityką firmy, każdy, kto ma na swoim koncie nieuregulowane kary, może zostać obciążony dodatkową grzywną w wysokości nawet £1000.
„Rozumiem, że firma ma swoje zasady, ale gdzie podział się zdrowy rozsądek?” – irytuje się Armstrong, który postanowił nagłośnić swoją sprawę w lokalnych mediach.
Gdy dziennikarze skontaktowali się z Southeastern, przedstawiciel firmy wypowiedział się jedynie na temat grzywny w wysokości £19.10. Rzecznik przewoźnika zadeklarował, że Neil Armstrong wkrótce odzyska swoje pieniądze i zapowiedział, że przedstawiciel IPFAS skontaktuje się z nim „we właściwym czasie”.
By Nicholas Hair (Own work) [CC BY 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by/3.0)], via Wikimedia Commons