Grzegorz K. popełnił zbrodnię, która wstrząsnęła brytyjską i polską opinią publiczną. 24-letni mężczyzna 4 maja tego roku 25 razy ranił nożem 20-letnią Karolinę Chwiluk, która zerwała z nim trzy tygodnie wcześniej. Następnie Grzegorz K. zaatakował swoją kuzynkę oraz chłopaka jej córki.
Karolina Chwiluk do Wielkiej Brytanii przyjechała dziesięć lat temu. 20-latka studiowała architekturę wnętrz na University of Westminster i dorabiała jako kelnerka przy polskiej ambasadzie w Londynie. Grzegorza K., pracującego wcześniej w Ikei, poznała w okresie świątecznym w 2014 roku. Para przez ponad dwa lata spotykała się. Aż do kwietnia tego roku, kiedy 20-latka postanowiła zerwać z Grzegorzem K. Powodem rozstania były jego problemy z alkoholem i to, że (po wypiciu zaledwie kilku piw) często tracił kontrolę nad swoim zachowaniem i stawał się agresywny.
Młodej Polsce udało się szybko ułożyć życie, wkrótce związała się z nowym partnerem. Jednak Grzegorz K. nie potrafił pogodzić się z rozstaniem – śledził swoją byłą dziewczynę, nagabywał ją w mediach społecznościowych, wysyłał wiele wiadomości utrzymanych w błagalnym lub agresywnym tonie, domagał się, aby kobieta zerwała ze swoim nowym chłopakiem.
Do tragicznego zdarzenia doszło przed godziną 23:00, 4 maja tego roku w Limehouse (wschodnia część Londynu), trzy tygodnie po tym, jak para się rozstała. 20-letnia Polka udała się do mieszkania, w którym Grzegorza K. wynajmował pokój. Między byłymi partnerami doszło do kłótni. Wtedy też K. zaatakował swoją byłą partnerkę nożem. Zadał jej 25 ciosów. Kobieta zmarła na miejscu o 23:40.
Następnie Grzegorz K. zaatakował inne osoby przebywające tego wieczoru w mieszkaniu przy Dora Street (swoją kuzynkę oraz chłopaka jej córki), które próbowały pomóc Karolinie Chwiluk. Oboje zostali zranieni przez K. 42-letnią kuzynkę i 24-latniego mężczyznę przewieziono do szpitala. Grzegorz K. zbiegł z miejsca zdarzenia przed przyjazdem policji, którą wezwali pracownicy pogotowia.
Poszukiwanie, proces, wyrok
Grzegorz K. był poszukiwany. Policja udostępniła jego zdjęcia oraz rysopis wraz z apelem wystosowanym do znajomych Polaka o to, aby nie pomagali mu, nie ukrywali i nie udzielali schronienia. Polaka udało się odnaleźć w sobotę, 6 maja, w dwa dni po tym, jak zabił swoją byłą dziewczynę. Podczas aresztowania nie stawiał oporu.
Mężczyźnie został usłyszał zarzut morderstwa oraz oraz dwa zarzuty spowodowania okaleczenia ciała z zamiarem pozbawienia życia. Jego sprawę prowadził sąd w Old Bailey. Na sali rozpraw zeznawali między innymi krewni i znajomi zamordowanej Polki, którzy stwierdzili, że Grzegorz K. nie mógł pogodzić się z tym, że jego związek z dwudziestolatką jest już przeszłością. Zaraz po aresztowaniu, podczas policyjnego przesłuchania, Polak przyznał nawet, że zaatakował Karolinę Chwiluk, bo zrozumiał, że kobieta zamierza definitywne od niego odejść. „Moje serce się zatrzymało” – miał powiedzieć przesłuchującym go oficerom. Grzegorz K. przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Peter Doyle, obrońca Polaka, argumentował, że 24-latek – przed popełnieniem morderstwa – zmagał się z problemami psychicznymi i wielokrotnie dokonywał samookaleczeń. Obrońca tłumaczył, że Grzegorz K. to „urocza osoba”, która staje się agresywna dopiero po spożyciu alkoholu. Peter Doyle zapewniał także, że jego klient wyraził skruchę z powodu dokonanej zbrodni.
W piątek 27 października orzekający w sprawie sędzia Mark Lucrafy skazał Grzegorza K. za „okrutne morderstwo motywowane zazdrością” na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Polak będzie mógł warunkowo opuścić więzienie po minimum dwudziestu latach odsiadki.