Mimo że przez większość życia mieszka w Wielkiej Brytanii – wciąż nosi w sobie dług wdzięczności za to, co po aneksji Austrii zrobili dla niego chrześcijanie. Teraz chce ratować uchodźców z Syrii i Iraku.
Arthur George Weidenfeld urodził się w 1919 roku w Wiedniu. Kiedy w 1938 roku Hitler zaanektowały Austrię, groziło mu ogromne niebezpieczeństwo. Wszystko przez żydowskie pochodzenie, które było dla niego niemal jak wyrok śmierci.
To właśnie wtedy, na rok przed wybuchem II wojny światowej, do Weidenfelda pomocną dłoń wyciągnęli kwakrowie aktywnie działający w ramach akcji Refugee Children Movement. Dzięki nim udało mu się uciec do Wielkiej Brytanii, gdzie od 1942 roku pracował jako komentator dla BBC i dziennikarz. Po wojnie został brytyjskim obywatelem i założył wydawnictwo, które publikowało tytuły najwybitniejszych pisarzy i osobistości XX wieku, w tym – Jana Pawła II. Za swoje dokonania Weidenfeld był wielokrotnie wyróżniany, między innymi polską Odznaką Honorową „Bene Morito”.
Lord Arthur George Weidenfeld nie osiągnąłby tego bez chrześcijan, którzy najpierw umożliwili mu ucieczkę do Wielkiej Brytanii (co ocaliło go przed niemalże pewną śmiercią), a potem, już na Wyspach, finansowali początki jego nowego życia. Teraz Weidenfeld chce się odwdzięczyć.
Pomoc dla 2000 chrześcijańskich uchodźców
Wojna w Syrii toczy się od 2011 roku. Od początku konfliktu zginęło ponad 220 tysięcy osób, a liczba syryjskich uchodźców przekroczyła już 4 miliony. Ogromna większość z nich to chrześcijanie. To im chce pomóc Weidenfeld, który był jednym z 10 tysięcy żydowskich dzieci przyjętych przez Wielką Brytanię przed wybuchem II wojny światowej.
– To była bardzo szlachetna operacja. W latach 30. tysiące Żydów, przede wszystkim kobiet i dzieci, otrzymało pomoc od chrześcijan, którzy podejmowali ogromne ryzyko. Mamy wobec nich ogromny dług wdzięczności. Powinniśmy być wdzięczni i zrobić coś dla zagrożonych chrześcijan – przyznał Arthur George Weidenfeld, który poprzez działania swojej fundacji (Weidenfeld Safe Havens) dofinansował między innymi przyjazd do Polski 158 syryjskich dzieci, a teraz – planuje pomóc w ucieczce z Syrii i Iraku kolejnym chrześcijanom.
Weidenfeld zadeklarował, że sfinansuje pomoc dla 2000 uchodźców a także – kiedy ci będą już bezpieczni – zapewni im utrzymanie przez 12-18 pierwszych miesięcy.
Plany Weidenfeld, który ratując syryjskich chrześcijan chce spłacić dług z przeszłości spotkały się z przychylną opinią tylko części komentatorów. Niektóre środowiska mocno je skrytykowały. Pomysł ratowania chrześcijan oceniono jako faworyzujący tylko jedną grupę a wykluczający i uderzający w uchodźców innych wyznań.
Weidenfeld atakujące komentarze skomentował krótko: – Nie jestem w stanie zbawić całego świata. Inni mogą zrobić to samo dla muzułmanów.
Brytyjski Schindler, czy historia zatacza koło?
Weidenfeld nie jest jedynym Brytyjczykiem żydowskiego pochodzenia zaangażowanym w prowadzenie akcji ratunkowych dla osób mieszkających w krajach ogarniętych wojną. Warto przy tej okazji przypomnieć historię niedawno zmarłego Sir Nicholasa Wintona.
Urodzony w 1909 roku w Londynie Winton pochodził z niemiecko-żydowskiej rodziny. W 1938 roku pracował jako makler giełdowy i – w ramach urlopowego wyjazdu – postanowił odwiedzić swojego mieszkającego w Czechach przyjaciela. To wtedy pierwszy raz zetknął się z niemieckimi obozami pracy.
Winton postanowił – w całkowitej tajemnicy i praktycznie anonimowo – zorganizować ratunek dla żydowskich dzieci. Planował dla nich transport do Wielkiej Brytanii i szukał nowych, brytyjskich rodziców zastępczych. W 1939 roku udało mu się przewieźć na Wyspy 669 dzieci.
O kindertransportach Wintona przez lata nie wiedzieli nawet jego najbliżsi. Dopiero w 1988 żona „brytyjskiego Schindlera” przypadkiem znalazła na strychu jego zapiski z okresu wojny.
Za swoją działalność i czeskie kindertransporty Winton był wielokrotnie honorowany. Nie został jednak odznaczony medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Nie pozwalało na to jego „mieszane pochodzenie”.
Sir Nicholas George Winton odszedł 1 lipca 2015 roku w Slough. Miał 106 lat.
Poniżej publikujemy krótki materiał – nagranie z pierwszego spotkania Wintona z dorosłymi już dziećmi z czeskich kindertransportów.
[ot-video type=”youtube” url=”https://www.youtube.com/watch?v=ZIiBTP0spEA”]
Foto: Wiki (lic. CC)/Google (lic. CC)