Roczny koszt kształcenia przyszłego lekarza to około 35 tys. zł. Co dziesiąty absolwent kierunków medycznych decyduje się wyjechać za granicę. Efekt? W Polsce na tysiąc mieszkańców przypada zaledwie 2,2 lekarza.
Długie kolejki do specjalistów, jeszcze dłuższe terminy oczekiwania na zabiegi i operacje – to codzienność polskich pacjentów. A jak sytuacja wygląda, kiedy spojrzymy na nią z perspektywy lekarzy? Niezbyt różowo. Jest ich niewielu, pracują na kilka etatów, nierzadko po sto godzin tygodniowo. Norma unijna wynosi zaledwie 48 godzin tygodniowo, a w wartości tej zawarte są też nadgodziny.
Świetnie wykształceni, kiepsko opłacani
Do tego dochodzi mit wysokich, lekarskich zarobków. Owszem, mieszkający w dużym mieście specjalista z wieloletnim stażem, pracujący po kilkaset godzin w miesiącu – dla przykładu – na państwowym kontrakcie i w dwóch prywatnych klinikach może wyciągnąć (na rękę) 3-4 średnie krajowe. Podstawa wynagrodzenia młodego rezydenta wynosi natomiast 2275 zł, czyli mniej niż oficjalna średnia krajowa (według GUS wynosi ona ok. 2800 zł netto).
Dla porównania – polski, młody lekarz decydujący się na podjęcie pracy w Wielkiej Brytanii może, niejako na starcie, uzyskać roczny dochód wynoszący ok 46 tys. funtów. Po 10 latach – liczbę tę należy pomnożyć nawet przez dwa. A wszystko to z zastrzeżeniem, że lekarz nie może pracować więcej, niż 48 godzin tygodniowo.
Średnie, roczne dochody w Wielkiej Brytanii w 2014 roku wynosiły około 21 tys. funtów.
Foto: Flickr (lic. CC)