Od kilku godzin w strefie wokół elektrowni atomowej w Czarnobylu płonie około 400 hektarów lasu. Sytuacja zaostrza się, bo ogień niebezpiecznie zbliża się do elektrowni.
Z wysokimi płomieniami walczą zastępy strażaków. Walkę z ogniem utrudniają silne podmuchy wiatru. Pożar obejmuje zasięgiem coraz większy obszar i zbliża się do elektrowni.
Szef MSW Ukrainy Arsen Avakow poinformował media, że w stan gotowości postawiono między innymi jednostki Gwardii Narodowej. Premier Arsenij Jaceniuk powołał komisję do spraw nadzwyczajnych. Jaceniuk przebywa obecnie w strefie czarnobylskiej, gdzie na bieżąco kontroluje rozwój sytuacji.
Pożar wybuchł dwa dni po 29. rocznicy katastrofy, do której doszło 26 kwietnia 1986 roku w wyniku eksplozji czwartego reaktora siłowni. W konsekwencji silnego wybuchu doszło do skażenia radioaktywnego około 100 tysięcy kilometrów kwadratowych ziemi – rejonów należących do Ukrainy i Białorusi. Opad radioaktywny dotarł też do Polski i innych państw Europy Środkowej, do Skandynawii, Grecji i Włoch.
Od trzech lat w Czarnobylu prowadzi się prace zabezpieczające naruszone przez wybuch z 1986 roku konstrukcje. Krytyczny obszar ma być – zgodnie z planami – przykryty nowoczesnym sarkofagiem. Finansowane między innymi z budżetów państw europejskich i USA prace miały zostać ukończone w 2015 roku.
Ostatni reaktor elektrowni zamknięto w grudniu 2010 roku. Od tamtej pory elektrownia w Czarnobylu jest wyłączona, a dostęp do poszczególnych bloków mają jedynie robotnicy i pracownicy, którzy przez całą dobę czuwają nad wygaszonymi reaktorami.
Strefa zamknięta cieszy się też dużą popularnością wśród turystów pożądających ekstremalnych wrażeń. Aby wejść na teren strefy – konieczna jest odpowiednia przepustka. W trzydziestokilometrowej zonie, ze względu na wysoki poziom promieniowania, nie można przebywać dłużej, niż 3 miesiące (z przerwami) w przeciągu roku.
AKTUALIZACJA:
Władze Ukrainy poinformowały, że pożar udało się szczęśliwie opanować.
Foto: Flickr (lic. CC)