Przemysław Mackojc
Podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejski Janusz Korwin-Mikke postanowił w specyficzny sposób zaprotestować przeciwko propozycji ujednolicenia systemów biletowych. Polityk uniósł prawą doń w charakterystycznym geście, a następnie wykrzyknął: „Ein Reich, ein Volk, ein Ticket”.
Podczas kampanii z 2014 roku swój start do Europarlamentu motywował chęcią „rozwalenia tej Unii od środka”. Jak do tej pory kontrowersyjny polityk dał się poznać nie jako niszczyciel struktur unijnych, ale jako poseł, który rozwiązuje konflikty przy użyciu siły (spoliczkował Michała Boniego, za co został pozbawiony immunitetu), podczas posiedzeń przysypia lub układa pasjanse i bardzo źle – wbrew buńczucznym deklaracjom – operuje językiem angielskim.
Jeśli chodzi o to ostatnie, prawdziwy popis lingwistycznej (ale nie tylko takiej) wirtuozerii Korwin-Mikke dał podczas posiedzenia plenarnego, w ramach którego rozważano jeden z ostatnich projektów Komisji Transportu i Turystyki. Chodzi o wdrożenie we wszystkich państwach Unii zintegrowanych systemów biletowych. Korwin-Mikke jest oczywiście przeciwny wprowadzeniu tego rozwiązania.
Po długich nawoływania przewodniczącej polski europoseł wstał, przez chwilę walczył z systemem włączającym mikrofon, a kiedy inny europoseł pomógł mu uporać się z tym problemem – wyrzucił z siebie kilka ledwo zrozumiałych słów, a następnie wzniósł prawą rękę w charakterystycznym geście i powiedział „Ein Reich, ein Volk, ein Ticket” (pol. „Jedna Rzesza, jeden naród, jeden bilet”).
Słowa Polaka to oczywiście nawiązanie do zawołania popularnego w Trzeciej Rzeszy – „Ein Volk, ein Reich, ein Führer” (pol. „Jeden naród, jedna Rzesza, jeden wódz”).
Nagranie zawierające wystąpienie polityka zostało umieszczone między innymi na oficjalnym kanale partii KORWiN w serwisie YouTube, której członkowie są – jak zwykle – bezkrytycznie dumni z popisów swojego „Krula”.
[ot-video type=”youtube” url=”https://www.youtube.com/watch?v=BYRHMODPK60&feature=youtu.be”]
Foto: YouTube (print screen)
