Przemysław Mackojc
Nie, to nie żart. Właścicielka domu przy Kerry Hill Way w Maidstone znalazła w swoim ogrodzie pawia. Samiec gustuje w picie i owsiance, nie jest agresywny i lubi ludzi.
Tegoroczne lato w Kent rozpoczyna się prawdziwym festiwalem zwierzęcych osobliwości. Niedawno informowaliśmy o brawurowej ucieczce Zombie – samicy pytona, która dała drapaka przez nieopatrznie uchylone drzwi ogrodowe i udała się w wycieczkę krajoznawczą po Larkfield i okolicach. Niestety, mimo szeroko zakrojonej akcji poszukiwawczej dalsze losy węża pozostają nieznane.
Do wczoraj to właśnie Zombie była największą bohaterką „zwierzęcych” newsów serwowanych przez lokalne media. Teraz uwaga prasy i portali skupia się na pawiu, który postanowił rozgościć się w przydomowym ogrodzie mieszkanki Maidstone.
Paw nie jest agresywny i lubi ludzi. Kobieta, która go znalazła karmi go pitą i owsianką, bo – jak sama przyznaje – nie ma bladego pojęcia o żywieniowych gustach pawi. Mieszkanka Maidstone zawiadomiła o pojawieniu się ptaka policję. W odpowiedzi usłyszała, że nikt nie zgłaszał zaginięcia pawia, więc – jeśli ma na to ochotę – może zatrzymać zwierzę u siebie.
Co ciekawe, to nie pierwsze tego typu zdarzenie w Kent. Pod koniec czerwca w żłobku w Shadoxhurst niedaleko Ashford także pojawił się samiec pawia. Sprawa jest o tyle podejrzana, że ptaki z tego gatunku sprawnie i szybko biegają, ale słabo latają, a przez to nie są w stanie pokonywać spektakularnie długich dystansów. Istnieje więc podejrzenie, że zaglądające do przydomowych ogródków mieszkańców Kent ptaki są udomowione i najprawdopodobniej zwiały jakiemuś mieszkającemu w okolicy właścicielowi nie do końca szczelnej woliery.
Jeśli ktokolwiek z Czytelników naszego serwisu ma informacje na temat (choćby domniemanego) właściciela pawia z Maidstone – prosimy o kontakt z redakcją (formularz kontaktowy).
Foto: Flickr (lic. CC)
