Niebezpieczne rośliny znów w natarciu! Krajowe media ostrzegają przed barszczem Mantegazziego (giant hogweed), który w tym sezonie wyjątkowo szczodrze uraczył nas swoją obecnością.
– To bardzo niebezpieczna i wyjątkowo toksyczna roślina! Nie należy jej dotykać czy zrywać, bo kontakt z jej sokiem może grozić poważnymi oparzeniami – tak dwa lata temu ostrzegano nas przed barszczem. Jak będzie w tym sezonie? Lato jeszcze się na dobre nie rozkręciło, a brytyjskie tytuły już uprzedzają przed tą inwazyjną rośliną.
Jak poznać barszcz kaukaski?
Barszcz Mantegazziego to gatunek pochodzący z Kaukazu (stąd jego alternatywna nazwa: barszcz kaukaski). Do Europy Zachodniej, w tym do Wielkiej Brytanii, trafił w XIX wieku jako… gatunek ozdobny. Nietypowa, dorastająca do kilku metrów roślina cieszyła oczy zwiedzających Królewskie Ogrody Botaniczne w Kew (Londyn) rozłożystymi, bardzo dużymi liśćmi i charakterystycznymi, białymi kwiatami. Barszcz nie poddał się jednak łatwo kontroli nadwornych botaników – zdziczał i zaczął w niekontrolowany sposób rozprzestrzeniać się po Anglii. Jako roślina inwazyjna do dziś stanowi duży problem nie tylko w całym UK, ale i w krajach Europy kontynentalnej, niektórych stanach USA czy Kanadzie. Zwykle rośnie w okolicach rzek, ale coraz chętniej pojawia się w parkach czy na przyulicznych pasach zieleni.
Barszcz kaukaski jest spokrewniony z owianym złą sławą barszczem Sosnowskiego. Tak jak „zemsta Stalina” (bo tak zwykło się nazywać barszcz Sosnowskiego) jest bardzo niebezpieczny – zwłaszcza dla małych dzieci. Wszystko przez furanokumaryny obecne w soku oraz w wydzielinie włosków gruczołowych. Aby poczuć „moc” barszczu nie trzeba nawet łamać łodygi. Wystarczy przypadkiem jej dotknąć.
Krytyczne objawy pojawiają się z opóźnieniem, zwykle w kilkadziesiąt minut po kontakcie z rośliną. Zaczyna się od zaczerwienienia skóry. Potem pojawiają się pęcherze wypełnione jasnym, surowiczym płynem. Nierzadko występuje też gorączka i silne poty. Stan zapalny mija zwykle po kilku dniach, jednak przykre pamiątki po spotkaniu z barszczem kaukaskim (takie, jak zaciemnienie skóry w miejscu podrażnienia) mogą utrzymywać się przez kilka miesięcy. Dodatkowo, ślady po oparzeniach nie reagują na promieniowanie UV nawet przez wiele lat.
Co robić w przypadku oparzenia barszczem?
Barszczu kaukaskiego nie wolno dotykać ani samodzielnie zrywać czy likwidować. Kiedy tylko go zobaczymy – należy szybko skontaktować się z odpowiednimi służbami (w przypadku Kent będzie to Medway Valley Countryside Partnership), które w profesjonalny sposób zajmą się usunięciem niebezpiecznej rośliny.
A kiedy stanie się najgorsze i my lub ktoś z naszych bliskich zostanie oparzony – najlepszym rozwiązaniem będzie przemycie podrażnionej skóry wodą z mydłem, zakrycie oparzonego miejsca kilkoma warstwami czystej gazy (działanie promieni słonecznych zwiększa stan zapalny!) i udanie się do lekarza.
Foto: Flickr (lic. CC)
Historię ekspansji barszczu Mantegazziego ujął w muzyczne ramy zespół Genesis. W „The Return of the Giant Hogweed” Peter Gabriel przedstawił barszcz jako krwiożerczą roślinę zagrażającą ludzkości.
[ot-video type=”youtube” url=”https://www.youtube.com/watch?v=ASo7dklOTP0″]