Mama z UK ostrzega: nie całujcie noworodków w usta!

Mieszkająca w Doncaster Claire Henderson opublikowała na Facebooku zdjęcie swojej małej córeczki. Fotografię wraz z dołączonym do niej apelem udostępniło już kilkadziesiąt tysięcy osób. O co chodzi? O to, żeby nie całować noworodków, bo każdy, nawet najbardziej niewinny buziak może być dla malucha śmiertelnie groźny!

Miesięczna córeczka Clair zaraziła się wirusem opryszczki. Do zakażenia doszło najprawdopodobniej przez pocałunek w usta. Niby nic strasznego, w końcu większość z nas choć raz w życiu zmagała się z nieestetycznym, ale i niezbyt groźnym „zimnem”. Tyle tylko, że w przypadku tak małych dzieci zakażenie opryszczkowe może być śmiertelnie niebezpieczne!Dlaczego? Noworodki i małe dzieci nie mają jeszcze dobrze rozwiniętego układu odpornościowego, a więc – nie potrafią (jak zdrowi dorośli) bronić się przed wirusami. W ich przypadku nawet pozornie niegroźny wirus opryszczki może doprowadzić do poważnych powikłań. Najbardziej niebezpieczne jest odopryszczkowe zapalenie opon mózgowych, charakteryzujące się bardzo ciężkim przebiegiem.Należy też pamiętać, że nosicielem wirusa opryszczki jest się przez całe życie. Jeśli już raz zachorowaliśmy – przy najbliższej okazji (wtedy, gdy spadnie nam odporność) zachorujemy ponownie. Niestety, podobny los, już na starcie, czeka małą córeczkę Claire, którą jakiś nosiciel pocałował w usta.

Kocham, całuję rozsądnie!

Dobrze jest więc wziąć sobie do serca apel Claire Henderson, która na Facebooku ostrzega przed lekkomyślnym całowaniem małych dzieci. Mama zakażonej dziewczynki przypomina, że około 85% z nas jest nosicielami wirusa opryszczki. Nawet jeśli nie chorujemy – nasze pocałunki są groźne dla maluchów.

Jeśli jednak nie możemy się powstrzymać przed daniem dziecku buziaka – pocałujmy je w nos, policzek lub czoło. Pamiętajmy też o tym, aby nie dotykać noworodków i maluchów brudnymi rękoma i unikać z nimi kontaktu wtedy, kiedy już jesteśmy lub kiedy podejrzewamy, że niedługo będziemy chorzy.

 

 

Foto: FB