Wicepremier i minister rozwoju w rządzie Beaty Szydło pojawił się w połowie marca w Wielkiej Brytanii, by porozmawiać z Sajidem Javidem, brytyjskim ministrem biznesu, innowacyjności i kompetencji, a także lokalnymi przedsiębiorcami o nowych możliwościach inwestycyjnych w Polsce.
Tematyka debaty ekonomicznej orbitowała wokół korzystnych zmian w regulacjach prawnych dotyczących biznesu, a także w świadczeniu usług, branży stalowej i rynku cyfrowego handlu. Kwestia importu stali po cenach niepokrywających kosztów produkcji jest łącznikiem pomiędzy naszymi krajami, gdyż do UK trafia stal chińska, a do Polski z sąsiedniej Białorusi i Rosji. Ten bazujący na nieuczciwej konkurencji proceder ma zostać zlikwidowany poprzez podjęcie przez UE tzw. regulacji antydumpingowej, jeśli UK i Polska jako stronnicy projektu dojdą do porozumienia.
Morawiecki był gościem konferencji o rozwoju rynków kapitałowych Europy Środkowo-Wschodniej, tym Polski. Miał okazję wielokrotnie zapewnić, że projekty nowego rządu dotyczące zrównoważonego i odpowiedzialnego rozwoju dadzą szerokie pole do inwestycji w Polsce, w tym dla Wielkiej Brytanii. Według Morawieckiego, PiS od początku samodzielnych rządów kładł szczególny nacisk na rozwój biznesu, zwłaszcza poprzez uproszczenie procedur, poprawę zaplecza ekonomicznego poprzez finansowe wsparcie rozwoju przedsiębiorstw i wzmocnienie infrastruktury inwestycyjnej, również dla zagranicy.
Podczas pobytu na Wyspach Morawiecki próbował poprawić wizerunek grupy rządzącej poprzez sugestywny apel do brytyjskiej Polonii, w którym zachęca do powrotu za pomocą „realnej wizji nowej Polski”. Czym ta „nowa Polska” ma się charakteryzować? W rozmowie z BBC, wiceminister przedstawił plany rozwoju ekonomicznego kraju, które nazwano „Planem na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju”. Ta enigmatyczna nazwa nie kryje jednak żadnych innowacyjnych pomysłów, ani konkretnych propozycji, stanowi raczej atrakcyjnie brzmiącą odpowiedź na aktualne problemy gospodarcze Polski i Europy.
Morawiecki zakłada odejście od dzikiego kapitalizmu na rzecz kapitalizmu „z polską twarzą”, polegającego głównie na wsparciu małej, lokalnej przedsiębiorczości. Wziąwszy pod uwagę, że jest to jeden z głównych światowych trendów ekonomicznych ta wizja nie jest niczym odkrywczym. Plan zapowiada również gospodarkę opartą na innowacyjności, dzięki wydatnej współpracy z instytutami badawczymi, uniwersytetami i administracją publiczną. Ma odpowiadać potrzebom wszystkich: dużych i małych ośrodkom miejskim, ale również wsi. Jak? Na dziś nie wiadomo.
Morawiecki snuł odważne wizje funkcjonowania gospodarki opartej na konkurencyjności w postaci wzrostu płac w Polsce, zgodnie z którą za siedem lat wyjazdy zarobkowe przestaną mieć rację bytu. Za dwukrotność tego czasu stawki płacowe w Polsce mają zrównać się z normą europejską. Jaki ekipa rządząca ma na to konkretny program? Tego z ust wiceministra się nie dowiedzieliśmy. Wygląda na to, że polskie elity polityczne, niezależnie od frakcji, wciąż nie mają pomysłu na prawdziwe wprowadzenie kraju do Europy w każdym aspekcie tego procesu. Albo nie chcą go mieć.
Foto: Flickr/Kancelaria Premiera (lic. PD)