Wyborcy dzwoniący do call centre Leave.EU mogą usłyszeć od konsultantów, że źle wykwalifikowani i słabo opłacani imigranci odbierają pracę Brytyjczykom. Sęk w tym, że w centrum telefonicznym zatrudnieni są między innymi Słowacy.
Dziennikarze Guardiana zwiedzili biura Leave.EU, w których znajduje się między innymi call center dla osób planujących wziąć udział w czerwcowym referendum w sprawie Brexitu. Jak sama nazwa wskazuje, Leave.EU zrzesza działaczy przeciwstawiających się pozostaniu UK w Unii Europejskiej.
Na stronie Leave.EU możemy przeczytać między innymi, że Wielka Brytania jest teraz zobligowana do przyjmowania wszystkich imigrantów z krajów europejskich (niezależnie od ich kwalifikacji), którzy po przyjeździe do UK odbierają miejsca pracy Brytyjczykom. „Jako piąta gospodarka na świecie jesteśmy w stanie sami dostarczyć potrzebną siłę roboczą” – piszą twórcy komunikatu. Na teorii się jednak kończy, bo – jak dowiedzieli się dziennikarze Guardiana – w call center Leave.EU pracuje czworo imigrantów z krajów unijnych.
Podwójne standardy czy ocieplenie wizerunku?
Konsultanci call center są zatrudniani przez Aarona Banksa – bogatego, brytyjskiego biznesmena, który hojnie wspiera między innymi działania UKIP.
To w należącym do Banksa biurze w Bristolu – służącym za siedzibę infolinii – pracuje między innymi 36-letni Rudolph Svat z Koszyc. To pierwsza praca Słowaka po przyjeździe do Wielkiej Brytanii (wcześniej był telefonicznym konsultantem w Pradze). Jak się okazało, jego szef nie zdawał sobie sprawy z tego, że Rudolph jest imigrantem. Gdy Słowak oprowadzał dziennikarzy Guardiana po biurze, zaczepił go sam Banks. „Nie martw się, zostawimy cię po 23 czerwca” – miał zażartować biznesmen.
Milioner zapytany o to, czy nie widzi sprzeczności w zatrudnianiu imigranta do pracy przy antyunijnej kampanii – zaprzeczył. Banks zapewnił też, że błędem byłoby dyskryminowanie imigrantów, którzy przebywają w Wielkiej Brytanii legalnie. Z jego opinią zgadza się zatrudniony w call centre Słowak, który w rozmowie z dziennikarzami Guardiana przyznał, że część z jego rodaków przyjeżdża do Wielkiej Brytanii po to, aby nie pracować i żyć z zasiłków. Mężczyzna uważa taką postawę za naganną, sądzi, że opuszczenie Unii będzie dla Wielkiej Brytanii korzystne i nie widzi niczego złego w przywróceniu kontroli granicznych.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Brexit zmusi 400 tysięcy Polaków do opuszczenia UK – KLIK!
Czym grozi Brexit – KLIK!
Foto: FB Leave.EU