Nawet w krajach z najwyższym stopniem równouprawnienia i równomiernego podziału obowiązków kobiety wykonują co najmniej dwa razy więcej niepłatnych prac niż mężczyźni. W sumie, wartość ich nieopłacanej pracy szacuje się na 10 bilionów dolarów. Czyli więcej niż PKB Indii, Japonii i Brazylii. Razem wziętych.
Dane i wnioski zawarte w przedstawionym przed Międzynarodowym Dniem Kobiet raporcie organizacji humanitarnej Oxfam są przerażające. Z dokumentu wynika, że sytuacja kobiet jest dzisiaj poważnie zagrożona. To, że w przeciągu ostatnich lat drastycznie spadły bezpośrednie wpłaty od prywatnych darczyńców na rzecz podmiotów broniących praw kobiet czy to, że rząd USA rozważa zaprzestanie finansowania przez państwo organizacji zajmujących się planowaniem rodziny to tylko drobiazgi. Kobiety stoją przed nowymi zagrożeniami, które mogą zniweczyć lata starań o równouprawnienie. A przy okazji – uniemożliwić walkę z globalnym ubóstwem.
„Tylko walcząc z dyskryminacją kobiet i dziewczyn będziemy mogli zlikwidować biedę” – podkreśla przedstawicielka Oxfam. Nikki Van Der Gaag zaznacza, że znaleźliśmy się w momencie krytycznym, w którym zagrożony jest postęp, na który pracowaliśmy od dekad, a na którym korzystają nie tylko kobiety.
Przykład? Organizacje broniące praw kobiet od wielu lat zwracają uwagę na różnice w wynagrodzeniu pracy kobiet i mężczyzn. Kobiety pracują tak samo ciężko, po wyjściu z biura czy fabryki – robią „nadgodziny” w domu. W znaczący sposób przyczyniają się do rozwoju gospodarki i biorą na siebie odpowiedzialność za wychowanie i kształcenie dzieci. Mimo to – wciąż zarabiają mniej niż mężczyźni. A przecież, gdyby zarabiały tyle samo, byłoby to korzystne nie tylko dla nich samych, ale i dla ich dzieci, mężów czy partnerów. Niestety, jeśli ten trend w podziałach się utrzyma, a kobiety nadal będą trafiały na przeszkody w postaci szklanego sufitu – zniwelowanie różnic w wynagrodzeniach zajmie 170 lat, czyli o 52 lata więcej, niż prognozowano rok temu.
Z raportu Oxfam wynika też, że istnieją trzy główne obszary, w których najsilniej widać skandaliczną przepaść między płacami. Po pierwsze – kobiety zdecydowanie częściej niż mężczyźni pracują w źle lub bardzo źle opłacanych zawodach, często w niebezpiecznych czy szkodliwych dla zdrowia warunkach. Po drugie – to na kobiety spada w największym stopniu odpowiedzialność za wykonanie tak zwanej pracy opiekuńczej (od opieki nad dzieckiem, przez wykonywanie – nieodpłatnie! – obowiązków domowych). Po trzecie – kobiety w niewielkim tylko stopniu partycypują w procesie podejmowania decyzji: zarówno tych o znaczeniu lokalnym, jak i globalnym. Mimo posiadania wysokich kompetencji – panie wciąż są mniejszością w parlamentach, zarządach czy radach nadzorczych. Zamiast korzystać z wykształcenia, wiedzy czy talentu – parzą kawę.
Sytuacji kobiet nie polepszają panowie. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Oxfam w 67 krajach, aż co piąty ankietowany mężczyzna uważa, że kobiety nie powinny pracować zawodowo. Nawet, jeśli mają do tego odpowiednie kwalifikacje.
Przykładów takiego podejścia nie brakuje. Znajdziemy je także na polskim podwórku.
[ot-video type=”youtube” url=”https://www.youtube.com/watch?v=aYdviK9617g”]
Foto: PixaBay (lic. CC0)