Najpierw Izba Lordów zdecydowała, że drugie referendum w sprawie Brexitu nie będzie przeprowadzone. Wieczorem natomiast, po całodniowej debacie, parowie wzięli udział w głosowaniu w sprawie zwiększenia roli parlamentu podczas negocjacji z Brukselą.
W ciągu dnia parowie zasiadający w Izbie Lordów zadecydowali, że nie odbędzie się drugie referendum w sprawie Brexitu. Co istotne i wbrew powszechnemu myśleniu – projekt nie zakładał przeprowadzenia kolejnego głosowania, w którym Brytyjczycy opowiedzieliby się za pozostaniem lub wystąpieniem UK z UE. Chodziło o propozycję, aby obywatele mogli zagłosować za lub przeciw warunkom ostatecznej umowy „rozwodowej”. Ten projekt został jednak odrzucony, referendum – zdaniem parów – nie powinno zostać przeprowadzone.
W nocy, po całodziennej debacie, odbyło się kolejne głosowanie w Izbie Lordów. Czego dotyczyło?
Rząd Theresy May wielokrotnie zapewniał parlamentarzystów, że będą mieli wpływ na ostateczny kształt umowy w sprawie Brexitu. Ale warunkowo: członkowie obu izb mogli albo całkowicie zaakceptować warunki wynegocjowanego „dealu” (opcja pierwsza), albo pogodzić się z tym, że Wielka Brytania opuści Wspólnotę bez wcześniej wypracowanego porozumienia z Brukselą (opcja druga).
Lordowie, na przekór May, domagali się dla siebie większej decyzyjności i wprowadzenia trzeciej opcji. A mianowicie – chcieli uzyskać możliwość zmuszenia rządu do kontynuowania negocjacji w przypadku, gdyby warunki zapisane w umowie negocjacyjnej nie były dla nich satysfakcjonujące.
Wieczorne głosowanie dotyczyło właśnie wprowadzenia trzeciej opcji, a więc dania parlamentarzystom możliwości „cofnięcia” rządzących do stołu negocjacyjnego. Większością 98 głosów poprawka została przyjęta. Oznacza to, że parlamentarzyści mogą nie zgodzić się na Brexit na wynegocjowanych przez rząd warunkach.
Oczywiście, teraz ustawa ponownie trafi do House of Commons, gdzie zostanie poddana kolejnemu głosowaniu. Wydarzy się to najprawdopodobniej w najbliższy poniedziałek.
Foto: Public Domain Pictures