w

Beach Party z TopMejtem. Jak się bawiliśmy? Zajeplażyście!

Ponad 200 imprezowiczów bujających się w rytm letnich (i nie tylko) przebojów, polskie drinki i piwo, dmuchane papugi, hawajskie bermudy i kwieciste łańcuchy, sandały&skarpety, zagrycha pod postacią pizzy oraz… roczny zapas reklamówek z Biedronki. Jak ma się ulubiony dyskont Polaków do najlepszej imprezy w Kent? Zobaczcie!

Obiecywaliśmy, że będzie po polsku, jak za starych, dobrych czasów, a więc swojsko i plażowo. Jak wyszło? Fantastycznie! A wszystko za sprawą przede wszystkim naszych niezwykłych gości, którzy na maksa wczuli się w imprezowy klimat.

Bałtyk doprawiony tropikiem

Z czym kojarzy się polski plażing? Z drogą i niekoniecznie świeżą rybką, wszechobecnym parawaningiem i ciepłym piwem. I z głośnym, wąsatym sprzedawcą nadtopionych śnieżek, który wałęsa się po piasku i nagabuje półprzytomnych miłośników kąpieli słonecznych ogranym sloganem: „komu lodzika, komu, komu, bo idziem do domu?”. Okropne, prawda? Ale… Niby wszyscy na parawaning, drogą rybę, ciepłe piwo i nadtopione lody narzekamy, a i tak za polskim plażingiem tęsknimy.

Stąd pomysł, aby rodzime plażowanie i bałtyckie imprezowanie przenieść do Kent. I doprawić je szczyptą tropikalnych przypraw. Jak wyszło?

Impreza nie zawierała lokowania reklamówek 😉

Kto pierwszy wpadł na to, aby na Beach Party przyjść w sandałach i skarpetach zasługuje na medal z ziemniaka! Albo na pomnik ulepiony z nadbałtyckiego piasku! A Bartkowi, który przed imprezą najprawdopodobniej obrabował fabrykę reklamówek z „Biedry” (jakby co – damy Ci alibi!) – należy się dożywotnio zarezerwowany leżak na plaży wybranego, rodzimego kurortu. Order z wysuszonej meduzy gratis, w pakiecie.

Żeby nie było, impreza nie zawierała lokowania Biedronkowych reklamówek. Naszym celem nie było też promowanie zestawu sandał&skarpeta. Samo tak jakoś wyszło. Na spontanie. Czyli najlepiej.

And the Sponsors are…

Zamiast reklamować Biedronkę (wiadomo, to portugalski kapitał, hehe), woleliśmy się skupić na promowaniu naszych, polskich, sprawdzonych przedsiębiorców z Kent.

Bardzo dziękujemy wszystkim sponsorom. Spisaliście się, jak zwykle, na medal. 24/7 Airports, Aggie Mobile Hairdresser, Beata Bikowska Health & Life Coach, Fuchs Moto Centre, Kingsajz Polish Delicatessen, Lidertax, Mobile Tyre Service Patryk Żelazek, Profit Tree, Translation Studio – jesteście najlepsi. Po prostu: zajeplażyści!

Dziękujemy też Objazdowemu Grzesiowi za – jak zwykle – energetyczne nakręcanie imprezowej atmosfery (crocsy i skarpety to nowy, lepszy wymiar sandałów i skarpet, wielkie propsy za kreatywność!), Tomkowi Kolakowi, który wypstrykał fantastyczną fotorelację (wszystkie zdjęcia znaleźć można tu – KLIK!) oraz właścicielom i ekipie Tap’n’Tin w Chatham.

Polish Lion in english Zion!

Nie zwalniamy tempa! Już we wrześniu ponownie widzimy się w Tap’n’Tin. Tym razem będziemy walczyć z Babilonem (czytaj: nudą i końcem wakacji) w rytm polskiego reggae! Jeśli od lat skrycie marzyliście o dreadach – najwyższy czas obudzić w sobie lwa i zrealizować fryzjerskie fantazje! W końcu rasta czapeczka musi się na czymś trzymać!

Chcecie wziąć udział w TopMejt Reggae Party? Śledźcie nasze wydarzenie na FB – KLIK! Wkrótce więcej informacji.

I pamiętajcie – jak mówił wujek Bob – One Love!

„I am on the rock and then I check a stock
I have to run like a fugitive to save the life I live
I’m gonna be Iron like a Lion in Zion
I’m gonna be Iron like a Lion in Zion
Iron Lion Zion…”

via GIPHY

Dodaj komentarz

Asda rozważa redukcję etatów

W ten weekend sierpniowy deszcz perseidów! Gdzie oglądać „spadające gwiazdy” w UK?