Będzie gorąco! Film „365 DNI” już od 14 lutego w kinach w Wielkiej Brytanii i Irlandii (LISTA KIN)

To będą niezapomniane, kinowe walentynki! Wszystko za sprawą ekranizacji bestsellerowej powieści Blanki Lipińskiej. Długo wyczekiwany i – już przed premierą – uznany za kontrowersyjny film rozgrzeje do czerwoności polskich widzów w Wielkiej Brytanii i Irlandii.

Blanki Lipińskiej raczej nie trzeba przedstawiać. „Jestem autorką, nie pisarką. Pisarzem to był Żeromski. Ja jestem wesołą grafomanką” – mówi o sobie rezolutnie pochodząca z Puław 34-latka, z wykształcenie wizażystka, pracująca wcześniej jako terapeutka-hipnotyzerka i menadżerka nocnych klubów w Sopocie.

W 2018 roku na rynku wydawniczym pojawiła się jej debiutancka powieść. I tak zaczęło się szaleństwo. Książka Lipińskiej, niezwiązanej z „branżą” literacką, szybko stała się bestsellerem, a jej autorka – jedną z najbardziej rozpoznawalnych, najjaśniej święcących, ale i wyjątkowo kontrowersyjnych gwiazd na rodzimym nieboskłonie szołbiznesowym.

Powieść „365 dni” błyskawicznie stała się bestsellerem. Okrzyknięto ja nawet polską odpowiedzią na „gorszącego” Greya. Lipińska poszła za ciosem i jeszcze w roku debiutu wydała drugą część historii, powieść „Ten tydzień”. Na trzecią część też nie pozwoliła długo czekać – pozycja „Kolejne 365 dni” ukazała się na rynku w 2019, a sama Lipińska zaczęła zapowiadać, że rozpoczęła przygotowania do filmu – adaptacji pierwszej powieści.

W międzyczasie autorka wygrała w konkursie Gwiazdy Plejady w kategorii „Nadzieja Plejady”, rozgromiła bardziej doświadczonych konkurentów w konkursie „Bestsellery Empiku 2019” (kategoria: Literatura obyczajowa), zaprezentowała swoje wdzięki w „CKM-ie”, udzieliła setek, jeśli nie tysiąca wywiadów, zgromadziła rzeszę fanów i zyskała nieformalny tytuł pani od seksu (opcjonalnie: rodzimej gorszycielki). O co całe halo?

Boss-a-Nowa, czyli mafijny bonzo i Polka taka, jak Ty

Bohaterką trylogii jest Laura Biel – dyrektorka sprzedaży w luksusowym hotelu. W życiu zawodowym Biel odnosi sukcesy, w życiu prywatnym… ech, szkoda gadać. Dość powiedzieć, że w jej związku brakuje namiętności. Laura podejmuje więc ostatnią próbę rozżarzenia wypalającej się relacji, wraz z partnerem i przyjaciółmi leci na skąpaną w słońcu Sycylię. Tam na jej drodze staje Massimo Torricelli – zabójczo przystojny szef lokalnej mafii, który – jak się okazuje – w wyniku traumy z przeszłości ma na punkcie Laury obsesję.

Massimo porywa i więzi Laurę, dając jej 365 dni na to, by obdarzyła go uczuciem. A przy okazji wprowadza Biel w świat seksu, o jakim… marzy spora liczba kobiet, ale boi się to powiedzieć na głos.

Bo na tym, tak naprawdę, polega fenomen „365 dni”. Blanka Lipińska pokazuje, jak może skończyć się realizacja fantazji kobiet. Fantazji, podkreślmy! Panie nie chcą być w realnym świecie porywane, więzione i zmuszane do czegokolwiek przez obcych, silnych, nawet najprzystojniejszych rzezimieszków. Ale – jak wskazuje popularność trylogii – chcą o tym czytać. I to oglądać.

„365 dni” na ekranie

Jak czyta się prozę Lipińskiej? Tyle opinii, ilu odbiorców. A jak się ogląda? Autorka zrobiła wszystko, aby nawet ci, którym „nie leży” jej literatura znaleźli w filmie coś dla siebie.

Starannie dobrani aktorzy, wyjątkowe plenery, świetne zdjęcia i montaż. Do tego coś, na co wszyscy czekali, ale nie wszyscy potrafili się do tego przyznać: MOMENTY. Dużo MOMENTÓW ukazanych wprost, bez woalki i niedopowiedzeń…

W efekcie widzowie są często zachwyceni, recenzenci trochę mniej (mówiąc dyplomatycznie). Ci ostatni, co ciekawe, asekuracyjnie podkreślają, że „nie, nie, wcale nie chodzi o momenty, one mnie w ogóle nie zgorszyły”, po czym lekko się rumienią i dodają: „to inni Polacy są tacy pruderyjni, ale ja? Skądże! Ja nie jestem! Mi by te sceny nie przeszkadzały, gdyby…”.

Tyle tylko, że sam fakt, że recenzenci tak dużo o „momentach” mówią i piszą o czymś świadczy. Na przykład o tym, że film był bardziej niż potrzebny.

Bo „365 dni” nie jest dziełem artystycznym, tylko rozrywką dedykowaną przede wszystkim kobietom. Na przykład takim, które bardzo chcą, ale jeszcze bardziej boją się powiedzieć partnerom, że czasami wolałyby inaczej. Lipińska robi to za nie i głośno krzyczy: patrzcie chłopaki, skoro żony wyciągają was na „TAAAKI” film to coś chyba jest na rzeczy? Taaa, jasne, po seansie sporo z tych żon powie: „no nie, nie podobało mi się”. A potem, za rok czy dwa, wyciągnie was na drugą część.

„365 dni” w kinach w Wielkiej Brytanii i Irlandii

Znam wiele pań, które przeczytały pierwszą część książki, skrytykowały ją, a potem… myk, z wypiekami na twarzach wzięły się za część drugą i trzecią część.

Czy z filmem będzie tak samo? Lipińska zapowiedziała, że ma zamiar zekranizować kolejną część trylogii. Myśli nawet o serialu. Ale zanim przyjdzie co do czego…

Dzięki uprzejmości dystrybutora, firmy Phoenix Productions LLC film „365 DNI” będzie można zobaczyć w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Seanse zaczynają się już 14 lutego, w walentynki.

Poniżej publikujemy pełną listę kin!

🇬🇧 WIELKA BRYTANIA:

🎟️ CINEWORLD: https://www.cineworld.co.uk/films/365-days-polish/ho00007355
🎟️ EMPIRE CINEMAS: https://www.empirecinemas.co.uk/synopsis/365_dni__365_days/f7048

🎟️ LIGHT CINEMA WISBECH: https://wisbech.lightcinemas.co.uk/

🎟️ ODEON UK – https://www.odeon.co.uk/films/365_dni/19038/

🎟️ SAVOY CINEMAS: https://www.savoyonline.co.uk/

🎟️ SHOWCASE CINEMAS: https://www.showcasecinemas.co.uk/film-info/365-days

🎟️ VUE: https://www.myvue.com/film/365-days

🇮🇪 IRLANDIA I IRLANDIA PÓŁNOCNA:

🎟️ CINEWORLD DUBLIN: https://www.cineworld.ie/films/365-days/ho00007355

🎟️EYE CINEMA GALWAY: https://www.eyecinema.ie/

🎟️ IMC CINEMAS https://www.imccinemas.ie/Event-Details/365-DNI